Na ulicach Hongkongu ponownie pojawili się demonstranci domagający się reform demokratycznych. W nocy z czwartku na piątek policja aresztowała 37 osób w dzielnicy Mong Kok. Wcześniej, w środę wieczorem zatrzymano 12 osób.
Podczas manifestacji doszło do starć z policją, podobnie jak podczas poprzednich protestów, organizowanych w Hongkongu od września tego roku.
Rzecznik policji oświadczył, że w obu przypadkach aresztowań dokonano za blokowanie ulic i niezastosowanie się do wezwań rozejścia się.
Demonstranci, wśród których dominują studenci, domagali się przejrzystego procesu nominowania władz miasta, byłej kolonii brytyjskiej, stanowiącego obecnie tzw. Specjalny Region Administracyjny Chin.
Nie chcą zmian w ordynacji wyborczej, na mocy których kandydatów na szefa lokalnego rządu w wyborach w 2017 roku wskaże komitet, podległy władzom w Pekinie.
Zdaniem protestujących, takie rozwiązanie ograniczy znacząco niezależność regionu, zagwarantowaną przy włączeniu Hongkongu w skład Chin w 1997 roku. Protesty zorganizowało ugrupowanie pod nazwą "Tarcza Hongkongu" (Hong Kong Shield), której przewodzi m. in. znana miejscowa piosenkarka Denise Ho.
W ub. miesiącu policja aresztowała ją na krótko podczas likwidacji barykad wzniesionych przez demonstrantów.
Autor: mac//gak / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA