Zgodnie z wtorkowymi zapowiedziami Iran załadował wzbogacone uranowe pręty paliwowe do reaktora badawczego w Teheranie. Wydarzeniu towarzyszyła wyjątkowa oprawa medialna.
Podczas uroczystej ceremonii "prezydent (Mahmud Ahmadineżad) załadował wzbogacone do 20 proc. pręty paliwowe do reaktora badawczego w Teheranie; to symbol osiągnięć irańskich naukowców" - podała telewizja państwowa, która nadawała transmisję na żywo z wydarzenia.
Przed kilkoma dniami Ahmadineżad oświadczył, że Iran "wkrótce" zaprezentuje "bardzo poważne osiągnięcia" w dziedzinie energii jądrowej. We wtorek media informowały, że będzie to właśnie załadowanie paliwa w Teheranie.
Uran wzbogacony do 20 proc., choć nie nadaje się do użycia w celach wojskowych, może być stosunkowo szybko wzbogacany do 90 proc. Do produkcji bomby atomowej potrzebny jest uran wzbogacony do 90 proc.
Również w środę telewizja Irib pokazała uruchomienie zakładu wzbogacania uranu w Natanz. Szef irańskiego programu atomowego Ferejdun Abbasi-Dawani oświadczył, że zainstalowano tam nowe wirówki, wydajnością trzykrotnie przekraczające obecne. - To mocna odpowiedź na wszystkie akty sabotażu, przeprowadzone przez Zachód - powiedział.
Podejrzany program atomowy
Zachód podejrzewa Irańczyków o potajemne prowadzenie prac nad bronią atomową. Władze w Teheranie twierdzą, że ich program nuklearny ma charakter czysto cywilny. W odpowiedzi UE wprowadziła serię sankcji wobec Iranu, ostatnio ustanawiając embargo na irańską ropę naftową i wstrzymując wszelką współpracę z bankiem centralnym Iranu. Celem sankcji jest zmuszenie władz Iranu do ustępstw w sprawie kontrowersyjnego programu nuklearnego.
Obaw Zachodu nie podziela m.in. Rosja. Wiceminister spraw zagranicznych Rosja Siergiej Riabkow wyraził co prawda zaniepokojenie postępami w pracach nad irańskim programem atomowym, podkreślił jednak, że nie widzi twardych dowodów, które wskazywałyby na jego wojskowy charakter.
Źródło: PAP