Prezydent - noblista nie żyje


Kim De Dzung, były południowokoreański prezydent w latach 1998-2003 i laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2000 r., zmarł z powodu choroby serca.

85-letni Kim kilka dni temu trafił do szpitala z zapaleniem płuc, lecz we wtorek rano dyrekcja szpitala ogłosiła, że były prezydent zmarł na zawał serca.

Aktywny przeciwnik reżimu

Kim De Dzung swoją karierę zaczął w latach 60. XX wieku, walcząc przeciwko autorytarnym władzom w Seulu.

Prześladowany przez reżim został nawet uprowadzony ze Stanów Zjednoczonych przez południowokoreańskie służby specjalne za swoją działalność. Władze próbowały go również skrytobójczo zgładzić, a od sędziów w Seulu za swoją działalność usłyszał nawet karę śmierci, ale ostatecznie pozwolono mu emigrować.

W połowie lat 80. Kim, po powrocie z przymusowej emigracji, zaangażował się w proces demokratyzacji kraju, czego zwieńczeniem była jego prezydentura w 1997 r.

Wtedy to pierwszy raz w historii Korei Południowej władza prezydencka przeszła z rąk partii rządzącej do przywódcy opozycji.

"Polityka Słonecznego Blasku" bez sukcesu

W historii świata Kim De Dzung zapisał się jako autor "Polityki Słonecznego Blasku" wobec Korei Północnej. Prezydent próbował za pomocą ekonomicznych zachęt skierować północnkoreański reżim na tory demokracji i zjednoczenia Półwyspu, za co nagrodzono go w 2000 r. Pokojową Nagrodą Nobla.

Jednak mimo deklaracji, składanych na spotkaniu w Phenianie, Północ ostatecznie nie odpowiedziała na gesty Południa. Nie doszło do zapowiedzianej wizyty przywódcy Korei Północnej w Seulu ani też redukcji wojsk północnokoreańskich na linii rozdzielającej oba państwa, formalnie od zakończenia wojny koreańskiej (1950-1953) pozostające nadal w stanie wojny.

Do końca swojej kadencji w 2003 r. Kim De Dzung nie doczekał się żadnego gestu od sąsiada z północy, Kim Dzong Ila.

Źródło: reuters, pap