Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że jeśli jego kraj ma się rozwijać, to jego obywatelom potrzeba wolności, a nie przykręcania śruby. - Wolności nie wolno odkładać na później - podkreślił polityk.
Miedwiediew mówił o tym w Petersburgu, gdzie uczestniczył w konferencji naukowej "Wielkie reformy i modernizacja Rosji", poświęconej 150. rocznicy manifestu cara Aleksandra II o zniesieniu pańszczyzny.
Sen o przemianie
Prezydent wielokrotnie odwoływał się do dokonań cara, który wprowadził w Rosji serię reform. Całe wystąpienie Miedwiediewa traktowało o głównym celu jego prezydentury - modernizacji kraju. - Wolności nie wolno odkładać na później. Nie wolno bać się wolnego człowieka. Bać się, że nieodpowiednio rozporządzi się swoją wolnością. To droga w ślepy zaułek - oznajmił prezydent Rosji.
Miedwiediew zaznaczył zarazem, że "reformy polityczne i społeczne, choć są nieuniknione, muszą być przemyślane, racjonalne i stopniowe". - Trzeba pamiętać o tym, że państwo nie jest celem rozwoju, lecz jedynie jego narzędziem. Tylko włączenie całego społeczeństwa w te procesy może dać pozytywny efekt - oświadczył gospodarz Kremla.
Zauważył też, że "naród jest żywym organizmem; nie może trzymać się na przykręconych śrubach". Podkreślił również, że Aleksander II i inni autorzy reform "nie tylko myśleli o przyszłości, ale także ją tworzyli". - Modernizacja i postęp zawsze są ukierunkowane na rozszerzenie obszaru wolności - powiedział.
Podczas pobytu w Sankt Petersburgu prezydent odwiedził Twierdzę Pietropawłowską, gdzie w Soborze św. Piotra i Pawła złożył kwiaty na grobie Aleksandra II.
Źródło: PAP