Poszukiwania zaginionego boeinga Malaysia Airlines mogą trwać latami, bo podwodne poszukiwania maszyny nie przyniosły żadnego skutku - powiedział nieoficjalnie agencji Reutera wysoki rangą urzędnik Pentagonu.
Rozmówca Reutera powiedział, że trwające ponad dwa tygodnie poszukiwania szczątków samolotu przy użyciu podwodnego drona w Oceanie Indyjskim nie przyniosły żadnych rezultatów.
Teraz poszukiwania boeinga, który zaginął 8 marca z 239 osobami na pokładzie, wkraczają w najtrudniejszą fazę, która może ciągnąć się latami. Jak dodał, poszukiwania będą prowadzone w rejonach, gdzie mógł się rozbić samolot.
- Wszyscy weszliśmy na mały obszar i nie znaleźliśmy niczego. Teraz wracamy na ogromne tereny - powiedział ekspert. - Mówimy więc o latach.
W piątek amerykański podwodny dron Bluefin-21 najprawdopodobniej zakończy swoją ostatnią 16-godzinną eksplorację oceanicznych głębin.
Bez śladu szczątków
W czwartek ocean wyrzucił na australijską plażę - jak poinformowano "możliwe szczątki" boeing Malaysia Airlines. - Nic nie wskazuje na to, że są to fragmenty (malezyjskiego) boeinga - zaznaczył jednak Martin Dolan z ATSB (Australijski Urząd ds. Bezpieczeństwa Transportu).
Kiedy wcześniej w środę informowano o tajemniczym znalezisku, wzrosły nadzieje na to, że w poszukiwaniach samolotu pojawi się pierwsza nowa poszlaka od 4 kwietnia, kiedy to ekipy poszukiwawcze odebrały sygnał mogący należeć do czarnych skrzynek boeinga 777 Malaysia Airlines.
Malezyjskie władze zaakceptowały w środę plan powołania międzynarodowej grupy, która zbada przyczyny zaginięcia samolotu. Informację potwierdził minister transportu Hussein Hishammuddin.
Znika z radarów
Boeing 777 Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów 8 marca, mniej niż godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu. Koordynowane przez Malezję poszukiwania prowadzone przez wiele państw dotychczas nie przyniosły rezultatów.
Autor: pk\mtom/zp / Źródło: reuters, pap