Bowe Bergdahl, amerykański żołnierz, który w 2009 roku został porwany przez talibów, trzy miesiące temu uciekł z niewoli. Szybko został jednak z powrotem schwytany - podaje "Daily Beast", powołując się na informacje trzech afgańskich bojowników.
23-letni szeregowy Bowe Bergdahl z Idaho jest pierwszym żołnierzem USA porwanym przez talibów od rozpoczęcia międzynarodowej interwencji w Afganistanie w 2001 roku. 30 czerwca 2009 r. został on schwytany w prowincji Paktika na południowym wschodzie Afganistanu. W lipcu 2009 roku afgańscy talibowie, za pośrednictwem katarskiej telewizji Al-Dżazira, pokazali film z uprowadzonym żołnierzem. Bergdahl apelował w nim do amerykańskiej opinii publicznej, by działała na rzecz odesłania wojsk USA z Afganistanu do domu. Żołnierz ”wyznał” też, że w Afganistanie oddziały USA ”jedynie tracą czas i ponoszą straty w ludziach”. Mówił także o swojej rodzinie w kraju, wyrażając obawę, iż być może nigdy już nie zobaczy swoich bliskich.
”Jest w dobrym zdrowiu, współpracuje”
Ponad dwa lata później - w sierpniu lub na początku września tego roku - żołnierz miał uciec z niewoli. Według źródeł, na które powołuje się ”Daily Beast”, wyskoczył on przez okno domu w Pakistanie, gdzie był przetrzymywany i uciekł w stronę pobliskich gór. Taką wersję wydarzeń potwierdziły trzy źródła.
Jednym z nich jest Hafiz Hanif - młody afgański bojownik. Opowiada on, w wywiadzie dla ”Daily Beast”, że po raz pierwszy widział Bergdahla w czerwcu zeszłego roku, w górach w Północnym Waziristanie. Kilka miesięcy później - jak twierdzi - znów go zobaczył, jak siedział na tylnym siedzeniu samochodu, wciśnięty między uzbrojonych bojowników.
Hanif, a także dwóch innych afgańskich talibów, którzy widzieli Bergdahla z bliska, twierdzą, że żołnierz ”był w dobrym zdrowiu i współpracował z porywaczami”. Informatorzy gazety mówią, że był on posłuszny, dlatego porywacze nie związywali go w nocy w obawie przed ucieczką. Mieli mu też pozwalać swobodnie poruszać się bez strażników.
”Walczył jak bokser”
Bergdahl miał więc skorzystać z takiego traktowania i pewnej nocy uciec. Według źródeł, na które powołuje się gazeta, żołnierz ukrywał się przez trzy dni i dwie noce. W końcu został jednak znaleziony - był w zasypanym liśćmi dole, który sam wykopał. Był wyczerpany - ale jak podaje ”Daily Beast”, cytując Hanifa - mimo to ”walczył jak bokser” z pięcioma bojownikami, którzy chcieli go pojmać.
Ostatecznie Amerykanin trafił do aresztu. Tam teraz jest przetrzymywany w kajdankach i pilnowany przez strażników. Ma być także przenoszony z miejsca na miejsce, by trudniej było go odnaleźć.
ant/tr/m
Źródło: thedailybeast.com
Źródło zdjęcia głównego: army.mil