Nie będzie ubiegać się o reelekcję, jednak nie poda się do dymisji. Gubernator Portoryko, Ricardo Rossello zapowiedział, że "stawi czoła wszelkim próbom zainicjowania wobec niego procedury impeachmentu". Dymisji gubernatora domaga się wielu Portorykańczyków po tym, gdy światło dzienne ujrzały jego obsceniczne i pogardliwe uwagi wobec kobiet i deputowanych.
Od 1948 roku gubernatorzy Portoryko są wybierani w głosowaniu powszechnym na czteroletnią kadencję. 40-letni Ricardo "Ricky" Antonio Rossello został wybrany w 2016 roku - przypomina Reuters. Polityk uzyskał wtedy prawie 51 procent oddanych głosów. Rossello wcześniej zapowiadał, że zamierza ponownie kandydować po upływie kadencji w 2020 roku.
- Niezależnie od wszystkiego, co się stało, muszę przyznać, że przeprosiny nie byłyby wystarczające i tylko moja wytężona praca może pomóc w odbudowaniu zaufania - zaznaczył.
Jednocześnie oświadczył, że nie poda się do dymisji i nadal będzie pełnić obowiązki gubernatora Portoryko - terytorium zależnego, stowarzyszonego ze Stanami Zjednoczonymi w ramach Wspólnoty (US Commonwealth). Polityk zamierza jedynie zrezygnować z przywództwa w Nowej Partii Postępowej (PNP) i przestać kierować założoną przez siebie w 2010 roku grupą inicjatywną Boricua ¡Ahora Es! na rzecz uzyskania przez Portoryko statusu państwa.
Protestujący nie ustąpią. "Nie będziemy siedzieć bezczynnie"
Oświadczenie Rossello o zamiarze dalszego pełnienia urzędu wywołało falę krytyki wśród organizatorów ulicznych protestów, które trwają nieprzerwanie od 13 lipca, gdy doszło do przecieku około 889 stron szyfrowanych wiadomości, jakie gubernator Rossello wysyłał do i otrzymywał od swych 11 współpracowników za pośrednictwem bazującego na chmurze komunikatora internetowego Telegram.
- Przeciąga strunę i nadal tym sprawia ludziom ból (...) Ale umacnia nas tylko w zamiarze dalszego protestowania. Nie będziemy przecież siedzieć bezczynnie i oglądać filmy na Netfliksie - skomentowała niedzielną decyzję Rossello jedna z koordynatorek protestu w rozmowie z agencją Reutera. O rezygnację Rossello zaapelował między innymi portorykański piosenkarz Ricky Martin. - Kpili z ofiar, szydzili z kobiet i społeczności LGBT, żartowali z osób niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo, wyśmiewali się z otyłości. Dosyć tego. Tak nie może być - mówił piosenkarz podczas demonstracji. Powszechne oburzenie Portorykańczyków wywołały seksistowskie, wulgarne wypowiedzi Rossello pod adresem kobiet, w tym wobec jednej z polityk, a także jego kpiny z Ricky'ego Martina, podziwianego przez wielu Portorykańczyków.
Miary dopełniły szyderstwa wobec przedstawicieli władzy ustawodawczej i ofiar huraganu Maria, jakie znalazły się w jego pogawędkach na czacie z 11 współpracownikami, spośród których wszyscy - jak zaznacza Reuters - to mężczyźni.
Niemal trzy tysiące ofiar huraganu w Portoryko
Huragan Maria, szalejący na przełomie września i października 2017 roku był huraganem 5. kategorii w skali Saffira-Simpsona. Nawiedził Gwadelupę, Dominikę, Wyspy Dziewicze, Caicos, Turks, a także Portoryko. Huragan pociągnął za sobą 2975 ofiar śmiertelnych w samym tylko Portoryko.
W ciągu 12 miesięcy po przejściu huraganu portorykańskie władze utrzymywały, że liczba śmiertelnych ofiar wynosiła tylko 64 osoby. Dopiero w sierpniu 2018 roku gubernator Rossello - absolwent MIT (Massachusetts Institute of Technology), doktor w dziedzinie genetyki na Uniwersytecie Michigan - uznał wyniki niezależnego dochodzenia i przyznał, że w wyniku huraganu śmierć poniosło prawie 3 tysięcy osób. Straty materialne po przejściu huraganu sięgały 100 miliardów dolarów. Odbudowa Portoryko po zniszczeniach odbywała się od początku w atmosferze skandalu.
W ubiegłym tygodniu aresztowano ministra edukacji oraz pięciu innych przedstawicieli władzy wykonawczej w związku z niewłaściwym wykorzystaniem funduszy na rekonstrukcję.
Autor: akw / Źródło: PAP, BBC