Sprawdziły się najgorsze scenariusze - liczba ofiar trzęsienia ziemi i powstrząsowej fali na wyspach Południowego Pacyfiku: Samoa i Tonga przekroczyła sto. - Myślałem, że to koniec świata - relacjonuje w emocjach jeden ze świadków katastrofy. Inny dodaje: - Fale zmiotły wszystko.
W rezultacie trzęsienia ziemi o sile ponad 8, 3 w skali Richtera i powstrząsowej fali morskiej - tsunami, zginęło w środę na wyspach Samoa i Tonga na Południowym Pacyfiku co najmniej 119 osób - wynika z najnowszych oficjalnych danych, opublikowanych w czwartek rano przez rządy państw regionu. Kilkadziesiąt osób wciąż uznaje się za zaginione.
Australijski premier Kevin Rudd potwierdził śmierć dwóch obywateli Australii - sześcioletniej dziewczynki i 50-letniej kobiety. Wcześniej australijskie władze informowały, że wśród zabitych jest co najmniej siedmiu Australijczyków. Kilkaset osób zostało rannych, wielu ludzi uznaje się za zaginionych.
Ostrzeżenie przed tsunami ogłoszono także w Nowej Zelandii i Japonii.
Zmiecione z powierzchni ziemi
Wysoka powstrząsowa fala morska sięgała 4,5 metra. Niektóre wioski zostały wręcz zmiecione z powierzchni ziemi.
Jak poinformowała agencja Associated Press, najbardziej ucierpiały 3 lub 4 wioski w Amerykańskim Samoa (wschodnia część archipelagu) na głównej, popularnej wśród turystów, wyspie Tutuila. Nieczynne są szkoły i urzędy, a szpitale są przepełnione rannymi. Prezydent Barack Obama ogłosił Samoa Amerykańskie rejonem katastrofy.
Fale miały po 6 metrów
Trzęsienie ziemi o sile ok. 8,3 stopni trwało ok. 3 minut i spowodowało powstanie lokalnych fal tsunami, które dokonały znacznych zniszczeń także w zachodniej części archipelagu, gdzie znajduje się niepodległe państwo Samoa. Wysokość fal sięgała ponad 6 metrów, w wielu miejscach wdzierały się one daleko w głąb lądu niszcząc domy i porywając samochody. Większość plaż i niżej położonych terenów znalazła się pod wodą. Ludność w panice uciekała na wyżej położone obszary.
Jak koniec świata
Relacje świadków katastrofy są wstrząsające. - Myślałem, że to koniec świata - powiedział w rozmowie z CNN dr Salamo Laumoli. - Nigdy wcześniej nie przeżyłem takiego trzęsienia ziemi jak to - relacjonował.
Jak powiedział, obawia się, że liczba ofiar może być jeszcze większa. Ratownicy nadal próbują dostać się do odciętej przez zniszczoną infrastrukturę części wyspy.
- Tsunami zniszczyło główny most łączący wybrzeża, znacznie ograniczyło to możliwości przemieszczania ludzi. Musieliśmy przenosić rannych i ofiary bez użycia maszyn. Świadkowie mówią o czterech falach. Najsilniejsze było drugie i trzecie uderzenie - relacjonował z kolei gubernator Samoa, Togiola Tulafono.
"Fale zmiotły wszystko"
O rozmiarze zniszczeń i strat mówił też Eni Faleomavaega, który reprezentuje Samoa Amerykańskie w Stanach Zjednoczonych. - Niektóre regiony znajdują się zaledwie kilka stóp poza poziomem morza, stąd można sobie wyobrazić, jak bardzo zostały zdewastowane - powiedział.
Jak powiedział Faleomavaega, "wszędzie latały samochody". Dodał, że "fale zmiotły wszystko (z nisko położonych obszarów)".
Relacjonował, że tsunami przyszło "minuty" od trzęsienia ziemi i ludzie nie mieli czasu na ucieczkę.
Alarm dla Nowej Zelandii i Hawajów
Ostrzeżenie przed tsunami ogłoszono dla całego rejonu zachodniego Pacyfiku, jednak po kilku godzinach je odwołano. Według Centrum Ostrzegawczego wstrząsy wystąpiły na dnie morskim, na głębokości 33 km, w odległości ok. 190 km od stolicy Samoa - miasta Apia.
Strach ogarnął mieszkańców Nowej Zelandii, odległej od wysp Samoa o kilkaset kilometrów. Władze nakazały tam ewakuację mieszkańców niżej położonych terenów. Ostrzeżenie przed tsunami dla wybrzeży Pacyfiku wydały władze Japonii. Na Hawajach ogłoszony stan pogotowia szybko odwołano.
W 2004 r. trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim wywołało falę tsunami, która zabiła ok. 230 tys. ludzi w 11 krajach Azji. Jednak ostatnie trzęsienie - jak oceniają sejsmolodzy - miało tylko 3 proc. siły tamtych wstrząsów.
Źródło: PAP, CNN, bbc.co.uk