Polska ambasada w Moskwie przygotowuje list protestacyjny do państwowej telewizji Rossija. Z nadanego przez telewizję reportażu wynika, że Polska spiskowała z Niemcami przeciwko ZSRR i mogła uważać Hitlera za bliskiego sojusznika.
Autor kontrowersyjnego "dokumentu", który pojawił się na antenie państwowej telewizji w czasie największej oglądalności w Dniu Pamięci i Żałoby (22 czerwca 1941 r. Niemcy napadły na ZSRR), wysnuł swoje wnioski m.in. na podstawie umowy polsko-niemieckiej z 1934 roku. - Według niego umowa zawierała tajne klauzule, że oba kraje obiecują sobie pomoc wojskową - donosi z Moskwy wysłannik TVN24 Andrzej Zaucha.
Jeszcze tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej Polska chciała ponoć stworzyć z Niemcami i Japonią sojusz wojskowy, w celu napaści na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. To, sugeruje autor reportażu, usprawiedliwia napaść Rosjan na Polskę 17 września 1939 roku.
Odkłamywanie historii po rosyjsku
W materiale pojawia się też politolog Natalia Narocznickaja, która wskazuje, że jeszcze 20 lat wcześniej ziemie zajęte we wrześniu należały do Rosji i dlatego ZSRR miał prawo zająć wschodnie ziemie Polski. - Cały reportaż jest przesiąknięty takimi półprawdami, kłamstwami - powiedział Zaucha.
Jego zdaniem smutne jest to, że Narocznickaja została ostatnio członkiem powołanej przez prezydenta Dimitrija Miedwiediewa komisji ds. walki z fałszowniem historii. Może to wskazywać, że w Rosji odkłamywanie historii będzie niczym innym, tylko jej zakłamywaniem.
Historia faktów
W 1934 roku Polska i Niemcy rzeczywiście podpisały deklarację o nieagresji, nie było w nim jednak żadnej tajnej klauzuli - co sugeruje autor reportażu.
Jeśli zaś chodzi inwazję na Polskę, to tłumaczenie, iż we wrześniu 1939 roku Rosjanie odzyskali tylko ziemie, które należały wcześniej do Cesarstwa Rosyjskiego, jest po prostu nieprawdziwe. Bo na przykład Lwów nigdy nie był w rękach Rosjan, ale od rozbiorów do I wojny światowej stanowił część należącej do Austro-Węgier Galicji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24