Policja wybija szyby samochodów i tłumi opozycję

Aktualizacja:

Zamieszki w Iranie nie mają końca. W sobotę na ulicach Teheranu po raz kolejny demonstrowała opozycja i po raz kolejny została stłumiona. Muzułamnie chcieli uczcić pamięć zmarłego ajatollaha. Policja użyła gazu łzawiącego i wybijała pałkami szyby w samochodach, których kierowcy przyłączali się do protestujących używających klaksonów.

Napięcie w Iranie rośnie od śmierci w minioną sobotę dysydenckiego duchownego ajatollaha Hosejna Alego Montazeriego. Jak pisze APTN, przypieczętowała ona podział na szyitów i sunnitów.

Muzułmanie wyszli na ulice by publicznie uczcić poprzez samobiczowanie uczcić pamięć Montazeriego. Uważają, że poprzez cierpienie przybliżą się do zmarłego.

Siły bezpieczeństwa, nie chcąc dopuścić do organizacji uroczystości żałobnych wielokrotnie ścierały się Irańczykami.

"Wielka bitwa"

Portal internetowy Dżaras opozycji sobotnie starcie policji z demonstrantami w południowym Iranie określa "wielką bitwą". Według serwisu policja m.in. zaatakowała budynek studenckiej agencji informacyjnej ISNA, w którym schroniła się część demonstrantów.

Kilka godzin później w północnym Teheranie policja ponownie starła się ze zwolennikami przywódcy opozycji Mir-Hosejna Musawiego. Policja rozpędziła demonstrantów, zebranych na ulicach prowadzących do meczetu, w którym miał przemawiać były prezydent Iranu, zwolennik reform Mohammad Chatami. Przeciwko opozycjonistom użyto gazów łzawiących i pałek. Według świadków demonstranci wznosili okrzyki: "Śmierć dyktatorowi".

Reuters odnotowuje, że potwierdzenie tych informacji z niezależnych źródeł nie jest możliwe, ponieważ władze irańskie zabroniły zagranicznym mediom bezpośredniego relacjonowania protestów.

Polała się krew

Do największych zamieszek w Iranie doszło latem - po tym, gdy okazało się, że wybory prezydenckie wygrał Mahmud Ahmadineżad (zdobył ponad 60 proc. głosów). Mir-Hosejn Musawi, przywódca opozycji, miał ich o 30 proc. mniej. Opozycja poczuła się oszukana i wyszła na ulice, by zaprotestować przeciwko fałszerstwom wyborczym. Polała się krew. Gwałtowne protesty opozycji trwały od połowy do końca czerwca. Od kul policji zginęło kilkudziesięciu demonstrantów.

O ofiarach irańskich protestów nikt pewnie by nie słyszał, gdyby nie internet. W sieci zaroiło się od filmików robionych podczas demonstracji telefonami komórkowymi, a każdego dnia przybywało kolejnych witryn, na których można było wyrazić swoją sympatię dla próby reform.

Źródło: PAP, APTN, Reuters, BBC