Polecą głowy w rosyjskim wywiadzie


Po wpadce siatek szpiegowskich - jednej w USA, drugiej w Gruzji - czystki w obu służbach wywiadowczych, cywilnej i wojskowej, są przesądzone. Posadę straci m.in. szef SWR Michaił Fradkow. Jego służba nie wykryła zdrady swego wysokiego oficera. Z kolei wojskowy GRU nabrał się na podwójnego agenta z Gruzji. Ekipa Putina zyskuje świetny pretekst, aby dokończyć proces centralizacji rosyjskich specsłużb.

Wywodzący się z KGB Putin i jego współpracownicy (tzw. czekiści) od dawna marzą o zjednoczeniu cywilnych struktur bezpieczeństwa pod szyldem FSB.

Miejsce obecnego szefa wywiadu Michaiła Fradkowa zająć ma jeden z najbliższych współpracowników Putina. Jego zadaniem będzie przygotowanie służby do przejścia pod zwierzchnictwo FSB.

Wchłonięcie Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) będzie faktycznie powrotem do sytuacji z czasów istnienia KGB (wywiad i kontrwywiad razem).

Do tego spadkobiercy Czeki są na najlepszej drodze do trwałego osłabienia tradycyjnych rywali z wojskowego GRU.

Przeciek kontrolowany

Ta wpadka była wynikiem zdrady, a zdrajcy zawsze kończą źle. Służby specjalne żyją według własnych praw, i każdy wie, jakie to są prawa Władimir Putin

 
Godło SWR 

Od spektakularnej likwidacji siatki “nielegałów” w USA minęło kilka miesięcy. Już wtedy rosyjskie władze sugerowały, że przyczyną była zdrada. Dlaczego dopiero teraz ujawniono personalia człowieka, który przyczynił się do jednej z największych wpadek rosyjskiego wywiadu od zakończenia “zimnej wojny”?

Informacja o Szczerbakowie “wyciekła”, aby wywołać medialną burzę i usprawiedliwić podporządkowanie “nieprofesjonalnej” SWR najpotężniejszej służbie – FSB.

Uwagę zwraca, że o sprawie napisał związany z Gazpromem dziennik “Kommiersant” (tekst z 11 listopada). Autorzy tego artykułu wcześniej nigdy nie pisali na temat służb specjalnych. Sama gazeta też nie specjalizowała się w tej tematyce.

Władimir Sołowjow i Władisław Trifonow opierają się na informacjach od anonimowych źródeł w służbach - co nie zdarza się przypadkiem. Źródło było zapewne jedno i najprawdopodobniej była to tzw. wrzutka ze strony FSB.

Obecny szef tej służby gen. Aleksandr Bortnikow oraz jego poprzednik gen. Nikołaj Patruszew (obecnie sekretarz Rady Bezpieczeństwa) są od lat gorącymi zwolennikami podporządkowania SWR Federalnej Służbie Bezpieczeństwa.

Do zdania swoich zaufanych ludzi przychyla się sam Putin. Przypomnijmy, że kiedy wybuchła afera z “nielegałami”, to nikt inny, jak Putin powiedział jako pierwszy, że wpadka “była wynikiem zdrady, a zdrajcy zawsze kończą źle.” Teraz mamy kontynuację tematu.

Wcześniej w tym kontekście wymieniano nazwisko Siergieja Tretiakowa, byłego oficera wywiadu Rosji pod przykrywką attache prasowego misji rosyjskiej przy ONZ. W 2000 r. przeszedł on na stronę USA. Zmarł w wieku 53 lat na atak serca 13 czerwca 2010 – równo dwa tygodnie przed aresztowaniem siatki “nielegałów” przez FBI.

Fradkow na wylocie

 
Michaił Fradkow, szef SWR (arch. TVN24) 

Sprawa oficera-uciekiniera dostarczyła amunicji tym, którzy krytykują SWR za brak profesjonalizmu. Podkreślają, że służba zlekceważyła wszystkie ostrzegawcze sygnały – jak choćby odmowę Szczerbakowa przyjęcia awansu w 2009 r. Mógł nie chcieć przechodzić przez wykrywacz kłamstw, co jest normalną procedurą w takich przypadkach.

Za skandal krytycy SWR uznają fakt zajmowania tak ważnego stanowiska przez pułkownika w sytuacji, gdy jego córka od 10 lat mieszka w USA. Alarm powinien też wywołać wyjazd z Rosji syna Szczerbakowa - pracownika innej struktury siłowej, antynarkotykowej FSKN - w czerwcu, a więc tuż przed rozbiciem siatki “nielegałów”.

Zaraz po publikacji “Kommiersanta” w Dumie wybuchła burza. Część deputowanych chce powołania komisji śledczej ws. Szczerbakowa. Wielu żąda dymisji szefa SWR Michaiła Fradkowa. Jako następcę wymienia się najczęściej Siergieja Naryszkina, obecnie szefa administracji prezydenckiej. To jedno z najważniejszych stanowisk w Rosji.

Mimo że Naryszkin pracuje u Dmitrija Miedwiediewa, od początku panowało przekonanie, że pozostał na Kremlu w roli “kuratora” poczynań nowego prezydenta. Naryszkin jest jednym z najbliższych współpracowników Putina. Podobnie jak premier, jest byłym oficerem KGB i serdecznym kolegą Putina ze szkolnej ławy (Wyższej Szkoły KGB).

Fradkow jest szefem SWR od 2007 roku. Przyszedł tam prosto ze stanowiska premiera. Najbardziej prawdopodobna data jego dymisji to końcówka roku. Putin zapewne pozwoli jeszcze Fradkowowi świętować 90. rocznicę powstania wywiadu.

Oficjalnym powodem odejścia będą najpewniej problemy zdrowotne. Już gdy był premierem, dużo mówiło się o jego kiepskiej kondycji zdrowotnej.

Górą FSB, czyli Putin

Wchłonięcie – najpierw faktyczne, potem formalne - wywiadu przez FSB będzie ostatnim krokiem odwracającym reformy służb specjalnych, przeprowadzone tuż po upadku ZSRS przez Jelcyna, kiedy to po fiasku puczu sierpniowego rozbił KGB na kilka instytucji.

SWR wyodrębnił się i stał niezależny od centrali KGB w grudniu 1991. Mimo że dużo mniejszy od FSB, wywiad jest bardziej elitarną służbą. Jako spadkobierca I Zarządu Głównego (PGU) KGB ma ogromne wpływy w kręgach dyplomatycznych Rosji.

Podporządkowując wywiad centrali FSB, Putin osiągnie swój cel – wróci wszechwładna, jedna służba bezpieczeństwa. KGB w nowej szacie i pod nową nazwą.

 
Siedziba SWR (svr.gov.ru) 

Wyrok na GRU?

Czekiści odnoszą sukcesy także na drugim froncie – rywalizacji z wojskowym wywiadem. W październiku gruziński kontrwywiad rozbił siatkę szpiegowską GRU. Wśród aresztowanych jest czterech obywateli rosyjskich, w tym oficer łącznikowy GRU. Na dodatek, jeśli wierzyć źródłom w Tbilisi, siatkę szpiegowską udało się zinfiltrować dzięki wprowadzeniu do rosyjskiego wywiadu wojskowego podwójnego agenta.

Jeśli to prawda, to jest ogromna kompromitacja GRU i osłabia tę służbę w odwiecznej rywalizacji z cywilną FSB. GRU jest też jednym z najsilniejszych bastionów oporu w armii przeciwko realizowanej przez ministra Anatolija Sierdiukowa reformie wojskowej.

Przy okazji unowocześniania armii, czekiści z ekipy Putina postanowili ostatecznie złamać potęgę GRU. Służby, która zawsze, poczynając od czasów sowieckich, była uznawana za bardziej elitarną i skuteczniejszą służbę od KGB/FSB/SWR.

Plany reformy przewidują liczebne okrojenie GRU, a być może nawet jego podzielenie (niczym KGB w 1991). Służba ma być podporządkowana cywilnemu ministrowi obrony, a szef GRU straci np. przywilej cotygodniowego raportowania bezpośrednio prezydentowi.

Wpadka siatki szpiegowskiej GRU w Gruzji to przysłowiowa woda na młyn przeciwników “wojskówki” w kręgach władzy. Mocny argument za pozbawieniem Głównego Zarządu Wywiadowczego przywilejów i pieniędzy. A osłabienie GRU to automatycznie silniejsza FSB.

Mamy bardzo prostą zasadę: rubel za wejście, dwa za wyjście. To znaczy, że wstąpić do organizacji jest trudno, ale opuścić ją - znacznie trudniej. Teoretycznie dla wszystkich jej członków przewidziano tylko jedno wyjście: przez komin b. oficer GRU W. Suworow, „Akwarium”.

Źródło: tvn24.pl