Polański nie wyjdzie po zakupy, ale maila wyśle

Rzecznik o areszcie domowym Polańskiego
Rzecznik o areszcie domowym Polańskiego
tvn24.pl, fot. materiały prasowe
Rzecznik o areszcie domowym Polańskiegotvn24.pl, fot. materiały prasowe

Jeżeli Roman Polański chociaż przez chwilę wyjdzie poza ogródek swojego domu, wtedy wróci do aresztu – poinformował w rozmowie z portalem tvn24.pl Folco Galli, rzecznik szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości. Galli dodał, że Polańskiego będzie strzegł zainstalowany już w jego domu monitoring.

Folco Galli - rzecznik szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości – w rozmowie z reporterem tvn24.pl mówił o zasadach, do których Roman Polański będzie musiał się dostosować, by ponownie nie trafić do aresztu. – Nie będzie mógł chociażby na chwilę opuścić swojego domu i ogrodu – powiedział rzecznik. Oznacza to, że reżyser będzie mógł zapomnieć o wypadach do sklepu, restauracji czy o wizytach u znajomych. – Może za to organizować swój plan dnia jak tylko sobie życzy: może przyjmować gości, może dzwonić do kogo chce czy wysyłać maile – dodał Folco Galli.

Monitoring czeka na aktywację

Rzecznik poinformował też, że w domu reżysera został już założony system dozoru. - Monitoring elektroniczny jest już przygotowany i zostanie aktywowany, gdy tylko Polański dotrze do swojego domu w górach – oświadczył Galli.

Kiedy reżyser będzie mógł opuścić areszt i pojawić się w swojej posiadłości w Gstaad? Według rzecznika, na pewno nie stanie się to przed piątkiem. Powód: nie została jeszcze wpłacona kaucja za wolność reżysera (w wysokości 3 mln euro). - Czekamy tylko na pieniądze. To najważniejszy środek zapobiegawczy, który powinien skutecznie zapobiec ucieczce – powiedział Galli. Rzecznik nie potrafił dokładnie powiedzieć, gdzie teraz znajdują się pieniądze. – To po prostu musi trochę potrwać, zanim tak pokaźna suma dotrze z Francji do Szwajcarii – powiedział. I dodał, że stanie się to "dopiero w najbliższych dniach".

Właściwie to tylko pieniądze stoją na drodze do wolności reżysera, bo wszystkie warunki zwolnienia zostały już spełnione (wspomniany wcześniej monitoring oraz zdeponowanie na policji dokumentów podróżnych Polańskiego).

Rzecznik szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości poinformował również, że ministerstwo "w ciągu kilku tygodni podejmie decyzję dotyczącą ekstradycji reżysera". Do niej Polański będzie mógł wnieść zażalenie do Trybunału Karnego. - Do kilku miesięcy potrwa wydanie decyzji pierwszej instancji – poinformował Galli. Jak dodał, "czas trwania tego procesu zależy od pana Polańskiego".

Zatrzymany po latach

Roman Polański został zatrzymany na lotnisku w Zurychu 26 września tego roku na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym. USA przedstawiły już Szwajcarom wniosek o jego ekstradycję.

Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca reżyserowi, że w 1977 roku uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem postępowania karnego w USA Polański zbiegł do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl, fot. materiały prasowe