Kirgiski parlament wybrał swojego przewodniczącego. Jest nim polityk z partii popierającej obalonego w marcu prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Reuters określa to jako najważniejszy krok dla zbudowania w Azji Środkowej pierwszej demokracji parlamentarnej.
W czerwcowym referendum konstytucyjnym ustalono, że Kirgistan będzie po wyborach republiką parlamentarną. Ograniczono władzę prezydenta.
Obiecująca przyszłość?
- Głównym zadaniem jest obecnie sformowanie prawowitego rządu, który będzie odpowiedzialny przed nami - powiedział nowo wybrany przewodniczący parlamentu Achmatbek Kełdibekow z partii Ata Żurt (Ojczyzna). W 120-osobowym parlamencie za jego kandydaturą opowiedziało się w tajnym głosowaniu 101 deputowanych ze 116 obecnych, 14 było przeciwnych, a 1 głos był nieważny.
Wybór spikera parlamentu stał się możliwy, gdy na wniosek prezydent Kirgistanu Rozy Otunbajewej, partii Respublika udało się sformować koalicyjną większość. W skład koalicji weszła też Socjaldemokratyczna Partia Kirgistanu, której przewodzi prezydent Otunbajewa, i Ata Żurt (Ojczyzna).
Pierwszą próbę sformowania koalicji podjęto bez udziału Ata-Żurt, która w październikowych wyborach zdobyła najwięcej - 28 mandatów w 120-osobowym parlamencie. Partia ta, jak pisze Reuters, uchodzi za przeciwnika parlamentarnego modelu rządzenia, a wielu jej zwolenników to stronnicy obalonego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa, odsuniętego od władzy w wyniku krwawych zajść wiosną br. Zginęło wówczas około 90 ludzi, a rany odniosło kilkuset, gdy władze poleciły otworzyć ogień do szturmujących pałac prezydencki.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia