Stany Zjednoczone w dalszym ciągu prowadzą rozmowy z Kirgistanem na temat korzystania przez USA z bazy lotniczej Manas - to informacje jakie w czwartek przekazał Pentagon. Informację potwierdził premier Kirgistanu.
To sprawa, o której rząd amerykański wciąż rozmawia z oficjalnymi przedstawicielami Kirgistanu - powiedział rzecznik Pentagonu Bryan Whitman.
Whitman zaznaczył też, że żadnemu państwu nie powinno zależeć na osłabieniu operacji prowadzonych w Afganistanie. - Starania, by podważyć międzynarodowe wysiłki na rzecz ustabilizowania Azji Centralnej, z całą pewnością nie mają sensu dla Rosji ani dla żadnego innego państwa w regionie - powiedział rzecznik Pentagonu.
Informację na temat tego, że rozmowy są prowadzone potwierdził premier Kirgistanu Igor Czudinow.
Przehandlowali bazę?
Początkiem tego tygodnia władze w Biszkeku poinformowały, że Stany Zjednoczone oraz sojusznicy z NATO nie będą dłużej mogli korzystać z bazy w Manas. Informacja ta pojawiła się w momencie, kiedy Rosja udzieliła Kirgistanowi 2 miliardów dolarów kredytu. Rosja nie jest szczególnie zadowolona z obecności amerykańskich żołnierzy w tym regionie.
Kwota zaoferowana przez Moskwę jest zdecydowanie większa niż ta, którą Amerykanie płaca za dzierżawę. Waszyngton płaci Biszkekowi rocznie 150 milionów dolarów.
Jedyni Amerykanie w centralnej Azji
Baza Manas powstała w 2001 roku dla wsparcia operacji antyterrorystycznej w Afganistanie. Jest to jedyna baza USA w Azji Centralnej. Ma kluczowe znaczenie dla amerykańskich planów zwiększenia sił w Afganistanie o 30 tysięcy żołnierzy.
Jej personel liczy 1200 osób. Są to głównie Amerykanie, ale również Francuzi i Hiszpanie.
Źródło: PAP