- Zdecydowaliśmy się wprowadzić nowy system obrony przeciwrakietowej w Europie północnej i południowej. Zaczynamy rozmowy w sprawie umieszczenia baz systemu SM-3 w Polsce i Czechach - powiedział sekretarz obrony USA Robert Gates na konferencji prasowej. Zapowiedziany wcześniej przez prezydenta Baracka Obamę system polegać ma na mobilnych instalacjach przeciwrakietowych oraz, w późniejszej fazie jego wprowadzania, lądowych bazach wyposażonych w system SM-3.
System nazwany SM-3 oparty jest o wyrzutnie rakiet przechwytujących i radary. Urządzenia systemu SM-3 obecnie instalowane są na okrętach. W przyszłości jednak znaleźć się mają również w stacjonarnych bazach lądowych. Wprowadzanie kolejnych faz nowego planu trwać ma do 2020 roku. Jego pierwsze elementy wejść w życie mają już w najbliższych miesiącach. Wtedy to amerykańskie okręty wyposażone w SM-3 znaleźć się mają na wodach Morza Śródziemnego i ochraniać kraje południowej Europy oraz Izrael. Docelowo, amerykańskie systemy przeciwrakietowe mają znajdować się na całym globie.
"Czeski" radar na Kaukazie
W ramach systemu funkcjonować mają też radary (jeszcze z czasów zimnej wojny) działające w różnych częściach świata, a uzupełnią je mniejsze radary mobilne. Amerykanie chcą je rozmieścić na okrętach w regionie Europy i Japonii. Ważną instalacją tego systemu będzie potężny radar, który wcześniej miał się znaleźć w Czechach, ale będzie na Kaukazie. Zdaniem Pentagonu dzięki takiej lokalizacji, radar będzie w stanie szybciej wykrywać nadlatujące wrogie rakiety. Amerykanie przyznają, że istotną przesłanką takiej decyzji jest ostra reakcja Rosji. Czeski radar mógłby bowiem sondować także przestrzeń rosyjską, a ten kaukaski skierowany będzie tylko na Iran. Władze amerykańskie twierdzą też, że rozmawiają z Rosjanami o ewentualnym zintegrowaniu systemów obrony przeciwrakietowej w południowej Rosji z systemem SM-3.
Według władz amerykańskich, architektura systemu opartego o rakiety SM-3 będzie lepiej chronić USA i ich sprzymierzeńców przed zagrożeniem z Iranu i Korei Północnej.
Iran i Korea grożą
- Dane wywiadu mówią, że poważnym zagrożeniem są przede wszystkim rakiety krótkiego i średniego zasięgu. Mniejsze jest natomiast zagrożenie rakietami dalekiego zasięgu niż myśleliśmy wcześniej - tłumaczył zmianę strategii Robert Gates.
Według niego, system SM-3 lepiej od wcześniej opracowanego systemu tarczy antyrakietowej będzie się nadawał do ochrony przed pociskami krótkiego i średniego zasięgu. To w nie obecnie inwestować mają Iran i Korea Płn. System tarczy antyrakietowej miał być natomiast ochroną przede wszystkim przed balistycznymi rakietami dalekiego zasięgu. Dlatego jego budowa w świetle rzekomych informacji amerykańskiego wywiadu, ma być nieuzasadniona.
Jak powiedział sekretarz, USA chcą, aby instalacje systemu SM-3 znalazły się w wielu częściach świata, ale w pierwszej fazie jego wprowadzania trafić ma do Europy północnej i południowej. Robert Gates poinformował, że rozmowy w sprawie uruchomienia systemu w Polsce i Czechach już się zaczynają. - Nowy system baz stwarza przed rządem polskim potencjał jeszcze większych korzyści, niż wcześniejszy. Podobnie jest z Czechami - uważa Gates. Sekretarz twierdzi, że baza systemu SM-3 w Polsce mogłaby działać już w 2015 roku, a więc wcześniej niż ta ramach tarczy antyrakietowej, która byłaby operatywna w 2017-2018 roku.
Elastyczny system
Więcej szczegółów na temat systemu SM-3 zdradził wiceprzewodniczący Kolegium Szefów Połączonych Sztabów generał James Cartwright. Tłumaczył, że nowy system jest znacznie bardziej elastyczny, pozwala na szybką adaptację strategii do nowych zagrożeń.
- W przypadku poprzedniego systemu, okres adaptacji trwałby około siedmiu lat. SM-3 pozwoli na odpowiedź na zmieniające się zagrożenia w czasie trzech lat - mówił generał.
- Z naszych informacji wynika, że Iran posiada znacznie więcej rakiet średniego zasięgu, niż wcześniej zakładaliśmy. Systemy tarczy antyrakietowej pozwalałyby na przechwytywanie 10 pocisków i nie byłyby w stanie poradzić sobie ze zmasowanym atakiem. System SM-3 sobie poradzi - zapewnił generał.
Źródło zdjęcia głównego: PAP/MDAA