Watykański synod, podczas którego pod wpływem papieża Franciszka kościelni hierarchowie zajmowali się liberalizacją linii społecznej Kościoła, nie minął bez wstrząsów. Jak twierdzi amerykański kardynał Raymond Burke, za ostry sprzeciw zapowiedziano mu usunięcie ze stanowiska i "zesłanie".
Burke jest jednym z najsilniejszych orędowników konserwatywnej linii Kościoła. Regularnie krytykuje koncept małżeństw homoseksualnych i odmawiał komunii politykom sprzyjającym liberalnemu prawu aborcyjnemu w USA. Zajmuje wysokie stanowisko w watykańskiej kurii. W 2008 roku papież Benedykt XVI mianował go na prefekta Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, czyli czegoś w rodzaju Sądu Najwyższego Kościoła katolickiego.
Starcia nurtów w Kościele
Burke oznajmił w piątek wieczorem amerykańskim mediom, że długo na swoim wysokim stanowisku nie pozostanie. Jak powiedział w rozmowie z portalem BuzzFeed, zapowiedziano mu usunięcie z Trybunału i przeniesienie na stanowisko patrona Zakonu Maltańskiego. Traktuje to jako "zesłanie", choć nie otrzymał jeszcze formalnych dokumentów. Kardynał nie mówił o tym oficjalnie, ale za przyczynę zapowiedzianego usunięcia z wysokiego stanowiska wskazuje swój opór wobec liberalizacji Kościoła. Amerykanin jest uznawany za jednego z najgłośniejszych krytyków polityki papieża Franciszka. Miał się między innymi opierać kierunkowi, w jakiemu zdążał kończący się obecnie w Watykanie synod poświęcony sprawom rodziny. Z pierwszych publikacji zawierających wnioski z obrad biskupów wynika, że synod poszedł po myśli papieża i kościelnych liberałów. Jego przebieg jest określany we włoskiej prasie jako rewolucyjny i zapowiadający nowe otwarcie na takie grupy społeczne jak homoseksualiści, czy rozwodnicy. Ma temu towarzyszyć silny opór konserwatystów w hierarchii. Pełna treść wniosków z synodu ma zostać opublikowana w sobotę.
Autor: mk//gak / Źródło: BuzzFeed, BBC News, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Pufui Pc Pifpef I