"Pakt Ribbentrop - Mołotow przeceniany"

 
Pakt Stalin-Hitler poprzedził wybuch II wojny światowejArchiwum TVN24

- Dyskusje minionych lat, prowadzone na płaszczyźnie politycznej, doprowadziły do tego, że rola paktu Hitler-Stalin dla wybuchu II wojny światowej jest przeceniana - tak uważa niemiecki historyk prof. Rolf-Dieter Mueller.

Swoją opinię kierownik Wojskowo-Historycznego Urzędu Badawczego Bundeswehry w Poczdamie wyraził podczas telekonferencji pomiędzy Berlinem, Moskwą a Rygą w związku z przypadającą 23 sierpnia 70. rocznicą podpisania paktu, w którym ZSRR i III Rzesza dokonały podziału Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polski.

Zdaniem profesora jest zrozumiałe, że kraje środkowej i wschodniej Europy, które padły ofiarą agresji, akcentują historyczne znaczenie układu dla swych losów, "ale decyzja o wojnie nie zapadła w Moskwie, tylko w Berlinie".

Nic nie mogło powstrzymać Hitlera

- Hitler był zdecydowany doprowadzić do wojny za wszelką cenę - uważa Mueller i dodaje, że wiosną 1939 roku Hitler postanowił, że Polska będzie kolejnym celem jego polityki. - Było mu obojętne, jak zachowa się polski rząd. Zaatakowałby również, jeśli doszłoby do antyhitlerowskiej koalicji z ZSRR, albo gdyby Związek Sowiecki pozostał neutralny - uważa historyk.

Jak dodał, "Stalin nie był w stanie powstrzymać Hitlera od realizacji tej decyzji".

Hitler był zdecydowany doprowadzić do wojny za wszelką cenę (...) Było mu obojętne, jak zachowa się polski rząd. Zaatakowałby również, jeśli doszłoby do antyhitlerowskiej koalicji z ZSRR, albo gdyby Związek Sowiecki pozostał neutralny. prof. Rolf-Dieter Mueller

Zdanie odrębne

Ze swoim kolegą nie zgodził się podczas dyskusji prof. Arnd Bauerkaemper z Berlińskiego Kolegium Porównawczej Historii Europy. On z kolei jest zdania, że pakt Ribbentrop-Mołotow sam w sobie nie był początkiem II wojny światowej, jednak stanowił "punkt zwrotny" i dał Hitlerowi "iluzję, że sojusz z ZSRR odstraszy zachodnie mocarstwa od udzielenia pomocy Polsce".

- Hitler i Stalin byli gotowi do porozumienia się ze sobą ponad głowami Polski i krajów bałtyckich. Zachodnie mocarstwa odrzucały możliwość takiego układu z ZSRR - dodał Bauerkaemper.

Pakt "tak samo niemoralny" jak układ monachijski

Z kolei uczestniczący telekonferencji w Moskwie prof. Aleksandr Czubarian ocenił zaś, że pakt Ribbentrop-Mołotow był "tak samo niemoralny", jak układ monachijski z 1938 roku, w którym zachodnioeuropejskie mocarstwa zgodziły się na przyłączenie wchodzącego w skład Czechosłowacji Kraju Sudeckiego do III Rzeszy.

Jak dodał rosyjski historyk, w obu przypadkach działano zgodnie z własnym narodowym interesem, kosztem mniejszych państw.

We wtorek Czubarian oznajmił, że nie widzi potrzeby, by Rosja kajała się przed Polską za II wojnę światową. - Sprawa wojny - to sfera historyków - oznajmił szef Instytutu Historii Powszechnej RAN.

Pakt odsunął front

Inny Rosjanin, prof. Oleg Rżewski - prezes Stowarzyszenia

Gdyby nie było Monachium, nie byłoby paktu Ribbentrop-Mołotow prof. Michaił Miagkow

- Gdyby tak się nie stało, wojska niemieckie zaczęłyby ofensywę z odległości 32 km od Leningradu, 30 km - od Mińska i 40 km - od Odessy - podkreślił Rżewski i nie wykluczył, że II wojnie światowej można było zapobiec, gdyby ZSRR, Anglia i Francja zaprosiły do swoich rozmów Polskę i Rumunię.

"Kreml w szoku po Monachium"

Natomiast prof. Michaił Miagkow, szef Ośrodka Historii Wojen i Geopolityki przy Instytucie Historii Powszechnej RAN, ocenił, że pakt Ribbentrop-Mołotow był bezpośrednim skutkiem układu monachijskiego. - Gdyby nie było Monachium, nie byłoby paktu Ribbentrop-Mołotow - powiedział.

Miagkow wyjaśnił, że "układ monachijski wywołał szok na Kremlu". - W Moskwie zobaczono, że Anglia i Francja porozumiewają się z Hitlerem. To było początkiem reorientacji polityki zagranicznej ZSRR - wskazał.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24