Jeden z najbardziej znanych historyków rosyjskich Aleksandr Czubarian nie widzi potrzeby, by Rosja kajała się przed Polską za II wojnę światową. Pogląd taki wygłosił w wywiadzie dla rządowej "Rossijskoj Gaziety".
Aleksandr Czubarian, dyrektor Instytutu Historii Powszechnej Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN) i członek powołanej przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa komisji ds. przeciwdziałania fałszowaniu historii na szkodę Rosji, oznajmił, że "jest pryncypialnym przeciwnikiem kajania się za historię".
Dodatkowo podkreślił, że Rosja już przeprosiła za wojnę. - Absolutnie nigdzie -
W Polsce, Czechach i innych państwach jakoś nie ruga się dzisiaj Amerykanów za to, co podpisali w Jałcie w 1945 roku; za to, że postąpili tak, jak chciał Stalin (...) Wystawianie rachunku tylko Związkowi Radzieckiemu wydaje mi się niekonstruktywne, nierozsądne i sprzeczne z faktami historycznymi Aleksandr Czubarian
Rosja już przeprosiła
Przypomniał, że obecny szef rządu Rosji Władimir Putin, będąc prezydentem, krytykował również działania ZSRR na Węgrzech w 1956 roku i w Czechosłowacji w 1968 roku. - Jednak wymaga się od nas, abyśmy robili to stale - od jubileuszu do jubileuszu - zauważył Rosjanin.
Podkreślił przy tym, że "współczesna Rosja nie ponosi odpowiedzialności za czyny Związku Radzieckiego". - Sprawa wojny - to sfera historyków - oznajmił szef Instytutu Historii Powszechnej RAN.
Pakt Ribbentrop-Mołotow jest dla historyków
Czubarian skrytykował także Zgromadzenie Parlamentarne Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) za jego niedawną rezolucję z okazji przypadającej 23 sierpnia 70. rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow. Dokument winą za rozpętanie wojny w jednakowym stopniu obarczył Adolfa Hitlera i Józefa Stalina.
- Jest to problem nie nauki, lecz polityki. Rezolucja OBWE - to decyzja polityczna. Trwa jawny proces aktywnego ingerowania polityki w historię, wykorzystywania historii w celach politycznych - ocenił rosyjski historyk.
Za Jałtę odpowiadają nie tylko Rosjanie
Mówiąc o powojennym podziale Europy, Czubarian przypomniał, że wszystkie decyzje dotyczące krajów Europy Wschodniej były podejmowane wspólnie przez ZSRR i zachodnich aliantów.
- W Polsce, Czechach i innych państwach jakoś nie ruga się dzisiaj Amerykanów za to, co podpisali w Jałcie w 1945 roku; za to, że postąpili tak, jak chciał Stalin - powiedział. - Wystawianie rachunku tylko Związkowi Radzieckiemu wydaje mi się niekonstruktywne, nierozsądne i sprzeczne z faktami historycznymi - dodał historyk.
"Francja i Anglia to przełknęły"
Czubarian zauważył też, że nikt na Zachodzie nie wspomina także o międzynarodowej reakcji na przyłączenie krajów bałtyckich do ZSRR. - Francja i Anglia przełknęły to. Na przykład, gdy we wrześniu 1939 roku wkroczyliśmy do Polski w angielskim parlamencie wiele mówiło się o gwarancjach dla tego państwa. Jednak dotyczyły one tylko ataku z zachodu, ze strony Niemiec. Ale nie ze wschodu - powiedział historyk.
- Co więcej, angielscy parlamentarzyści oświadczyli, że Związek Radziecki przywrócił linię Curzona, którą kiedyś miał. Słowem - postanowili się nie wtrącać - dodał Czybarian.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24