Otwarci na rozmowy i gotowi na prowokacje


Korea Południowa jest otwarta na powrót do rozmów o programie atomowym sąsiada z północy - zadeklarował w noworocznym wystąpieniu prezydent Li Miung Bak. Jednocześnie zastrzegł, że jego kraj jest przygotowany na wszelki prowokacje ze strony Północy i będzie na nie stanowczo odpowiadał.

W wystąpieniu telewizyjnym z okazji Nowego Roku prezydent podkreślił, że "głównym celem" jego kraju "jest pokój i stabilność na Półwyspie Koreańskim". Ocenił, że w chwili braku pewności i zmian należy być otwartym na "nowe możliwości".

Pomoc za ustępstwa

Według Li, jeśli Phenian zaprzestanie prowadzenia programu broni nuklearnej, powinien nastąpić powrót do międzynarodowych negocjacji mających na celu denuklearyzację Korei Północnej w zamian za pomoc gospodarczą. - Możemy otworzyć drzwi nowej epoce na Półwyspie, o ile Korea Północna dowiedzie swej uczciwości - mówił prezydent.

Zastrzegł, że jego kraj podtrzyma stan podwyższonej gotowości "w związku z możliwą prowokacją ze strony Korei Północnej".

Północ nieugięta

Nadzieje na powrót do rozmów na razie rozwiewa reżim Kimów. Władze w Phenianie zapowiedziały w piątek, że po śmierci przywódcy Kim Dzong Ila i objęciu władzy przez jego syna Kim Dzong Una nie złagodzą stanowiska wobec Seulu. Wpływowa Narodowa Komisja Obrony oświadczyła, że nie będzie prowadzić dialogu z prezydentem Li.

Korea Północna wytknęła sąsiadowi z Południa m.in. brak wystosowania kondolencji po śmierci Kim Dzong Ila, który zmarł 17 grudnia ubiegłego roku.

Rozmowy sześciostronne na temat północnokoreańskiego programu atomowego utknęły w martwym punkcie w grudniu 2008 roku.

Źródło: PAP