Premier Izraela Benjamin Netanjahu podpisał, po kilku tygodniach trudnych negocjacji, porozumienie o utworzeniu rządzącej koalicji. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat w skład rządu nie wejdą przedstawiciele partii skrajnie ortodoksyjnych.
Prócz bloku wyborczego Netanjahu Likud - Nasz Dom Izrael w skład koalicji wejdą formacje, które w ostatnich wyborach zdobyły niespodziewanie wiele głosów i stały się - jak komentuje AP - "wschodzącymi gwiazdami" izraelskiej sceny politycznej: centrowa partia laicka Jesz Atid (Jest Przyszłość) i religijne ugrupowanie Żydowski Dom.
Po raz pierwszy od 1977 roku do rządu nie wejdą małe, ale odgrywające rolę politycznego języczka u wagi ugrupowania ultraortodoksyjne, które tylko w latach 2003-2005, podczas drugiej kadencji premiera Ariela Szarona, nie należały do rządzącej koalicji.
Negocjacje z Jesz Atid
Porozumienie o zwarciu koalicji podpisano dopiero w piątek po południu, ponieważ jeszcze poprzedniej nocy trwały negocjacje między blokiem Netanjahu a przywódcami Jesz Atid i Żydowskiego Domu. Liderzy obydwu partii - Jair Lapid i Naftali Bennett - zażądali w ostatniej chwili stanowisk wicepremierów i dopiero wtedy, gdy wycofali swe postulaty, udało się podpisać umowę koalicyjną. Premier Netanjahu przedstawi skład swego rządu prezydentowi Szimonowi Peresowi w sobotę, a jego gabinet zostanie zaprzysiężony przed Knesetem w poniedziałek, na dwa dni przed wizytą prezydenta USA Baracka Obamy w Izraelu.
Zwycięstwo Netanjahu
Blok Netanjahu zdobył w wyborach 22 stycznia 31 mandatów w 120-osobowym Knesecie. Jesz Atid uzyskała 19 miejsc. 12 mandatów przypadło ugrupowaniu Żydowski Dom, a sześć - partii Hatnuah byłej szefowej dyplomacji Cipi Liwni. Rozmowy koalicyjne ciągnęły się przez 40 dni; negocjacje osłabiły pozycję Netanjahu - pisze AFP. Najważniejszymi kwestiami spornymi były: podział tek ministerialnych oraz reforma reguł poboru do izraelskiej armii. Obietnice poprawy sytuacji materialnej klasy średniej oraz zerwania z tradycją zwalniania ultraortodoksyjnych Żydów z obowiązku służby wojskowej należały do głównych haseł wyborczych Jesz Atid. Formacja ta otrzyma resorty finansów i edukacji. Ministerstwa handlu i budownictwa mieszkaniowego - to drugie nadzoruje budowę kolonii żydowskich - przypadną partii Żydowski Dom, powiązanej z ruchem osadników z Zachodniego Brzegu.
Wejście Lapida
Ministrem finansów zostanie przywódca Jesz Atid, Jair Lapid. Czeka go trudne zadanie uzdrowienia finansów państwa - pisze Reuters. Rząd musi zredukować deficyt budżetowy, który w roku 2012 wyniósł 4,2 proc. PKB. By osiągnąć cel budżetowy na rok 2013, czyli deficyt budżetowy rzędu 3 proc., rząd będzie musiał zaoszczędzić 3,8 mld dol. na wydatkach i podnieść podatki.
Resort handlu obejmie Naftali Bennett, lider Żydowskiego Domu. Cipi Liwni zostanie ministrem sprawiedliwości, będzie też głównym negocjatorem w rozmowach pokojowych. Niewielka partia Liwni zbudowała swój program wokół postulatów zawarcia pokoju z Palestyńczykami. Blok Netanjahu obsadzi stanowiska ministrów obrony i spraw wewnętrznych. Na początku marca prezydent Szimon Peres o dwa tygodnie przedłużył termin utworzenia rządu na prośbę Netanjahu, który mówił, że potrzebuje więcej czasu na rozmowy koalicyjne. Gdyby w tym dodatkowym terminie nie powstała nowa koalicja, prezydent mógł powierzyć misję utworzenia rządu innemu politykowi.
Co dalej na arenie międzynarodowej?
Skład nowego rządu może doprowadzić do rosnącej izolacji międzynarodowej Izraela - uważa komentator dziennika "Haarec" Barak Rawid. - Choć rząd nie jest jeszcze ostatecznie sformowany, wygląda na to, że większość kluczowych stanowisk trafi w ręce osadników lub ich sympatyków - pisał Rawid.
Izraelskie osiedla budowane na Zachodnim Brzegu, palestyńskim terytorium okupowanym, są uważane przez społeczność międzynarodową za naruszenie prawa międzynarodowego i przeszkodę w procesie pokojowym. Mała koalicja, która powstała w piątek, może okazać się bardzo stabilna. - Między partiami nie ma tak dużych różnic, małe koalicje są często bardziej stabilne niż te szerokie - uważa emerytowany profesor Uniwersytetu Hebrajskiego Abraham Diskin. Prawdziwe zagrożenie dla stabilności koalicji leży w wewnętrznych różnicach w partii Jesz Atid. Jej członkowie to różnorodny zestaw - od działaczek na rzecz praw kobiet, przez akademików, olimpijskiego sportowca po byłego szefa izraelskiego wywiadu Szin Bet. Sukces wyborczy Jesz Atid zaskoczył wszystkich. - Może się okazać, że wśród parlamentarzystów Jesz Atid są prawdziwe gołębie, którym nie spodoba się ta koalicja - dodał prof. Diskin.
Autor: mtom / Źródło: PAP