Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła w piątek "atak" i zatopienie południowokoreańskiego okrętu Cheonan. Nie sprecyzowała jednak, kto był atakującym - pomimo, że wyniki międzynarodowego śledztwa wskazały, iż korwetę "Cheonan" zatopiła północnokoreańska torpeda. Wszystko to przez protekcję Chin - tradycyjnego sojusznika Phenianu.
W oświadczeniu odczytanym na piątkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wezwano do "podjęcia właściwych i pokojowych kroków wobec osób odpowiedzialnych za incydent". Nie określono jednak jednoznacznie, kto jest odpowiedzialny za atak podczas którego zginęło 46 marynarzy.
Rada "odnotowała" natomiast odpowiedź Korei Północnej, iż "nie ma nic wspólnego z incydentem".
Zaniepokojenie i protekcja
Jednocześnie Rada wyraziła "głębokie zaniepokojenie" wynikami międzynarodowego śledztwa, kierowanego przez Koreę Płd.
Seul domagał się od Rady potępienia Phenianu, lecz Chiny - jeden z pięciu stałych członków RB ONZ i bliski sojusznik Korei Płn. - sprzeciwiły się jakiemukolwiek bezpośredniemu potępieniu.
Poważny incydent
Phenian zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z zatopieniem 26 marca okrętu marynarki wojennej Korei Płd. Zginęło wówczas 46 marynarzy południowokoreańskich.
Korea Północna odrzuciła wcześniej rezultaty śledztwa przeprowadzonego przez międzynarodowych ekspertów, które wykazało, że okręt został zatopiony przez północnokoreańską torpedę.
Incydent, jeden z najpoważniejszych od czasu porozumienia rozejmowego z 1953 r. które zakończyło wojnę koreańską, spowodował znaczny wzrost napięcia między państwami koreańskimi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24