- To był koszmar. Nie wierzyłam w to, co się dzieje - powiedziała w rozmowie z telewizją CNN Rosjanka Olga Łozina, która w niedzielę została zatrzymana przez policję na antyrządowej manifestacji w Moskwie. - Przeżyłam prawdziwą traumę - dodała.
Zdjęcie kobiety w białym płaszczu, niesionej przez funkcjonariuszy rosyjskiej policji do więźniarki, trafiło do zachodnich agencji i stało się symbolem niedzielnej demonstracji w Moskwie. W jej trakcie zatrzymano ponad tysiąc osób.
"Przeżyłam prawdziwą traumę"
- To był koszmar. Nie wierzyłam w to, co się dzieje. Funkcjonariusz złapał mnie za ręce, dwóch mężczyzn z tłumu pomogło mi się uwolnić - wspominała niedzielne zatrzymanie w czasie protestu. - Fizycznie nic mi się nie stało, jednak przeżyłam prawdziwą traumę.
Łozina powiedziała, że popiera działania Aleksieja Nawalnego. - Stoję po jego stronie. Wszyscy wiemy, że Rosja jest skorumpowana - dodała.
Kobieta stanie przed sądem 15 kwietnia. Grozi jej 15 dni aresztu.
Protesty w Moskwie
W kilkudziesięciu miastach Rosji w niedzielę 26 marca odbyły się protesty przeciw korupcji. Organizator demonstracji opozycjonista Aleksiej Nawalny wezwał do nich w związku z materiałem śledczym, który opublikował na początku marca, na temat domniemanego ukrytego majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa.
Najliczniejsze zgromadzenia odbyły się w Moskwie i Petersburgu, uczestniczyła w nich młodzież szkolna i studenci. Współpracownicy Nawalnego podawali liczbę 25-30 tysięcy protestujących w stolicy Rosji, niektóre szacunki w mediach mówiły o 15 tysiącach, a policja poinformowała o 7-8 tysiącach. W Moskwie policja zatrzymała ponad tysiąc osób, z których większość zwolniono. Niektórzy uczestnicy protestów stanęli przed sądami ds. wykroczeń administracyjnych.
Organizacje pozarządowe i niezależne media szacują, że w całym kraju protesty odbyły się nawet w 80-100 miastach - najdalej we Władywostoku na Kamczatce.
Autor: pk/adso / Źródło: CNN, PAP, tvn24.pl