Obrażanie muzułmanów "w granicach legalnej debaty"


Holenderski poseł Geert Wilders, znany z bardzo ostrych wypowiedzi na temat islamu, został uniewinniony przez sąd w Amsterdamie z zarzutów nawoływania do nienawiści rasowej i religijnej. Zdaniem sędziów antyislamskie wypowiedzi polityka, choć obraźliwe dla wielu muzułmanów, mieszczą się "w granicach legalnej debaty politycznej."

Przewodniczący składu sędziowskiego Marcel van Oosten podkreślił w uzasadnieniu czwartkowego wyroku, że twierdzenia Wildersa, iż islam jest z natury religią przemocy, oraz jego apele o zakazanie imigracji muzułmańskiej i Koranu należy rozpatrywać w szerszym kontekście debaty na temat polityki imigracyjnej. Nie można ich bezpośrednio wiązać z rosnącą dyskryminacją holenderskich muzułmanów.

Szerokie granice

Wildersa oskarżano o nawoływanie do nienawiści na tle rasowym oraz dyskryminację muzułmanów i cudzoziemców spoza krajów zachodnich, zwłaszcza Marokańczyków. Prokuratura zarzucała mu początkowo, że w przemówieniach i wywiadach z okresu między październikiem 2006 i marcem 2008 roku domagał się zakazania Koranu, nazywając tę świętą księgę islamu "faszystowską" i przyrównując ją do "Mein Kampf" Adolfa Hitlera.

Potem jednak prokuratura zmieniła zdanie i zwróciła się do sądu o oddalenie zarzutów, argumentując, że według niej wypowiedzi polityka były skierowane przeciwko islamowi jako ideologii, a nie pojedynczym muzułmanom. Pomimo tego holenderskiemu deputowanemu groził rok więzienia i 7,6 tysiąca euro grzywny.

Proces wzbudził zainteresowanie nie tylko z powodu kontrowersyjnych wypowiedzi 47-letniego Wildersa, lecz także dlatego, że rośnie znaczenie jego Partii na Rzecz Wolności, wspierającej mniejszościowy rząd m.in. w kwestiach gospodarczych.

Źródło: PAP