Kryzys gospodarczy i rządowe cięcia dotknęły również MSZ. Minister Radosław Sikorski przyznał, że w takiej sytuacji trzeba skupiać środki finansowe tam, gdzie one są naprawdę nieodzowne i wybierać priorytety. Sikorski mówił też krótko o sprawie Polaka porwanego w Pakistanie. Jak zapewnił, MSZ "energicznie działa", by go uwolnić.
- Moim strategicznym celem jest stworzenie służby dyplomatycznej trochę mniejszej, ale lepiej wyposażonej, sprawniejszej i dysponującej większymi środkami na faktyczną działalność - powiedział Sikorski, którego zdaniem MSZ jest historycznie niedofinansowany.
Jak zaznaczył, budżet polskiego MSZ to około 1,2 mld zł, a np. MSZ Hiszpanii dysponuje kwotą odpowiadającą 6 mld zł. W myśl założonych przez rząd cięć polska dyplomacja będzie dodatkowo uboższa o ok. 35 mln zł.
Euro przysparza kłopotów
Minister dodał, że kłopotów finansowych jego resortowi przysparza również osłabienie kursu złotego. - Gdyby osłabienie kursu miało się utrzymać, będę prosił premiera Donalda Tuska i ministra finansów o nowelizację budżetu i zwiększenie budżetu MSZ o 200 mln zł, to jest o ponad 17 proc. - mówił Sikorski.
Zaznaczył również, że obecnie ministerstwo jest gotowe do cięć, oszczędności, ale - jak dodał - "są granice spadku naszej siły nabywczej, poza które posunąć się nie można bez wpływu na zdolność realizacji zadań".
MSZ działa energicznie w sprawie Polaka
Na konferencji prasowej Sikorski mówił też krótko o sprawie Polaka porwanego w Pakistanie. Jak zapewnił, MSZ "nie tylko modli się o jego bezpieczeństwo, ale i energicznie działa", by Polaka uwolnić.
Jak dodał, widać, jakiego przyspieszenia nabrała akcja dyplomatyczna i działania władz Pakistanu. Przypomniał, że "praktycznie wszystkie instrumenty" mają w swoich rękach władze Pakistanu. Mimo to Warszawa "nie pomija najmniejszej okazji, by wpłynąć na szczęśliwe rozwiązanie sytuacji".
Sikorski podkreślił również, że władze Pakistanu "intensywnie współpracują" z Polską w sprawie porwanego. - To dowód przyjaźni władz pakistańskich i chciałem za to podziękować - oświadczył.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24