Nie posłuchali premiera. Kilkadziesiąt zatrzymanych w Ankarze


Po raz kolejny setki osób protestowały przeciwko polityce rządu Tayyipa Erdogana. Do starć z policją doszło w stolicy kraju - Ankarze. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych i granatów dymnych. W Stambule, mimo próśb premiera, demonstranci nie opuścili parku Gezi.

Turcy nie posłuchali premiera

Wczoraj premier powiedział, że oczekuje zakończenia okupacji placu. Zawiesił także plan przebudowy parku. Obiecał ponadto, że jeśli sąd podejmie decyzję zgodną z intencjami rządu, sprawa może stać się przedmiotem plebiscytu.

Sporny projekt zakładał likwidację muzeum twórcy świeckiego państwa tureckiego Mustafy Kemala Ataturka i odbudowanie na jego miejscu dawnych koszar sułtańskich oraz wzniesienie meczetu.

W piątek administracja turecka ogłosiła, że zostanie wdrożone dochodzenie w celu ustalenia odpowiedzialności za stosowanie gwałtu i przemocy wobec protestujących uczestników okupacji placu Taksim i parku Gezi. Wielu spośród nich wzywało premiera Edogana do ustąpienia.

Sporny projekt zakładał likwidację muzeum twórcy świeckiego państwa tureckiego Mustafy Kemala Ataturka i odbudowanie na jego miejscu dawnych koszar sułtańskich oraz wzniesienie meczetu.

Policja dziękuje pracownikom

Demonstracje przeciwko przebudowie placu Taksim i likwidacji parku Gezi przerodziły się pod koniec maja w antyrządowe protesty w całym kraju.

W ich wyniku rannych zostało ponad 5 tysięcy osób. Dyrekcja tureckiej policji wysłała ponad 7,5 tysiąca sms-ów do swoich funkcjonariuszy, dziękując im za poświęcenie podczas trwających protestów.

Autor: rf/iga / Źródło: Reuters, TVN24

Raporty: