„Nie chcemy wojny, ale się jej nie boimy”. Hezbollah ostrożnie z Izraelem


Potężna libańska bojówka Hezbollah deklaruje, że nie ma zamiaru wszczynać otwartej wojny z Izraelem. W ostatnich dniach, po serii incydentów i wymian ognia, napięcie na południowej granicy Libanu osiągnęło punkt wrzenia i możliwy był wybuch otwartego konfliktu. Jednak zgodnie z przewidywaniami, zaangażowany w wojnę w Syrii Hezbollah nie chce otwierać nowego frontu. Zapewnia jednak, że „wojny się nie boi” i Izrael powinien się pilnować.

- Nie chcemy wojny, ale też się jej nie boimy i to trzeba wyraźnie rozgraniczyć. Izraelczycy muszą to dobrze rozumieć - stwierdził Hassan Nasrallah. Przywódca Hezbollahu zastrzegł, że jego ugrupowanie ma prawo odpowiedzieć na Izraelską „agresję” w każdym momencie i miejscu.

Wymiana ciosów i wyrównanie rachunków

Nasrallah przemawiał na uroczystościach upamiętniających sześciu członków jego ugrupowania oraz irańskiego generała, którzy zginęli w połowie stycznia w wyniku izraelskiego ataku w Syrii. Pojazdy ich konwoju, jadącego w podnóża kontrolowanych przez Izrael Wzgórz Golan, zostały trafione przez kilka rakiet wystrzelone przez izraelskie śmigłowce szturmowe AH-64. Był to poważny cios dla Hezbollahu. Libańskie ugrupowanie nie mogło go pozostawić bez odpowiedzi z obawy o utratę reputacji tych, którzy zdecydowanie przeciwstawiają się Izraelowi.

Spodziewana odpowiedź nadeszła w środę, kiedy bojówkarze Hezbollahu wystrzelili z terytorium Libanu rakietę przeciwpancerną, która trafiła w pojazd izraelskiego patrolu jadącego na terytorium Izraela. Dwóch żołnierzy zginęło a kilku zostało rannych. Izraelczycy odpowiedzieli symbolicznym ostrzałem artyleryjskim przypuszczalnej pozycji napastników.

W ten sposób obie strony wykonały swoistej wymiany i wyrównały rachunki, rozładowując napięcie. Dodatkowo potwierdza to dzisiejsza deklaracja Nasrallaha. Hezbollah nie jest zainteresowany wojną z Izraelem, która wymagałaby pełnej mobilizacji wszystkich sił bojówki i oznaczałaby poważne straty. Sponsorowana przez Iran organizacja jest już poważnie zaangażowana w wojnę domową w Syrii po stronie reżimu al-Asada i zwalczania fanatyków z Państwa Islamskiego. Konflikt z Izraelem byłby najpewniej ponad i tak już nadwyrężone siły Hezbollahu.

Autor: mk/ja/kwoj / Źródło: Reuters, tvn24.pl