Istnieje realne, oczywiste zagrożenie zamachami w czasie imprezy szykowanej za półtora roku - mówi szef komitetu organizacyjnego mistrzostw Europy w piłce nożnej, Jacques Lambert. Dodał, że "od lat mówiło się o tym jako teoretycznym ryzyku przeprowadzania dużej imprezy, ale dziś stało się to namacalne".
Lambert odpowiedzialny za zorganizowanie Euro 2016 we Francji wyraził swój niepokój w rozmowie z agencją AFP, cytowanej przez międzynarodowe wydanie "Newsweeka".
Zamachy w czasie Euro 2016?
Lambert nie jest jednak jedynym, którego martwi przeprowadzenie mistrzostw Europy nad Sekwaną, bo - by zadbać o bezpieczeństwo gości i uczestników turnieju - potrzebne będzie skoordynowanie działań służb bezpieczeństwa na całym kontynencie.
Postawienie ich w stan gotowości na kilka tygodni przed imprezą i w czasie jej trwania nie wystarczy, a poza tym wydaje się mało realne w tak krótkiej perspektywie czasowej. Kilkanaście miesięcy dzielące Europę od turnieju może bowiem nie wystarczyć do stworzenia spójnego systemu informacyjnego, choć należy zrobić wszystko, by zmniejszyć ryzyko przeprowadzenia zamachów.
- Zdają się to w końcu rozumieć francuskie władze - mówi z kolei Henry Wilkinson, czołowy analityk Risk Advisory Group, organizacji badającej ryzyko inwestycyjne w regionach narażonych na niebezpieczeństwo wynikające m.in. z niepokojów społecznych i politycznych.
Uważa on, że po zamachach w Paryżu z początku stycznia Francuzi rozumieją, że problemu nie będą stanowić same mecze i pojawienie się zamachowców na stadionach, a "wydarzenia organizowane przy okazji trwania turnieju", przede wszystkim zgromadzenia na placach w centrach miast oraz w pubach i restauracjach.
Między 7 a 9 stycznia w Paryżu islamiści zaatakowali redakcję tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" i sklep z koszerną żywnością w centrum miasta. Zginęło w tych dniach 17 osób, a kilkanaście innych zostało rannych.
Autor: adso\mtom / Źródło: newsweek.com