Mimo ogłoszonego rozejmu dziewięć osób zginęło w piątek w nalotach sił syryjskich na opanowane przez rebeliantów dzielnice miasta Aleppo na północy Syrii - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
48-godzinny rozejm, który wszedł w życie w nocy ze środy na czwartek, został ogłoszony przez Rosję, popierającą reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada, i potwierdzony przez Stany Zjednoczone. Miał się przyczynić do zmniejszenia skali przemocy w mieście. Według Obserwatorium, po względnie spokojnym dniu, w piątek wieczorem siły reżimu zaatakowały opanowane przez rebeliantów dzielnice mieszkalne, używając siejących spustoszenie bomb beczkowych, czyli cylindrycznych pojemników wypełnionych materiałami wybuchowymi i metalowymi elementami. Są one szczególnie śmiercionośne na gęsto zaludnionych obszarach. W tych bombardowaniach zginęło ośmiu cywilów, w tym co najmniej jedno dziecko. Dziewiąta osoba zginęła w wyniku ostrzału moździerzowego jedynej drogi łączącej rebelianckie dzielnice ze światem zewnętrznym.
Kolejne ofiary
Szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman informował wcześniej, że droga ta jest już praktycznie odcięta, gdyż celem ataku sił rządowych staje się każdy pojazd i człowiek usiłujący się nią przemieszczać. Oznacza to de facto całkowite oblężenie przez siły rządowe rebelianckich dzielnic Aleppo, gdzie mieszka ok. 200 tys. cywilów. Aleppo, dawna gospodarcza stolica kraju, jest podzielone na dzielnice opanowane przez rebeliantów, położone na wschodzie, i dzielnice pod kontrolą sił rządowych w zachodniej części miasta. W czwartek, kilka godzin po wejściu w życie rozejmu, w nalotach syryjskich sił powietrznych na Aleppo zginęły co najmniej cztery osoby.
Autor: mw//rzw / Źródło: PAP