Najstarszy syn Kim Dzong Ila, 40-letni Kim Dzong Nam przyleciał w tajemnicy do Korei Północnej posługując się fałszywym paszportem, by oddać cześć zmarłemu w grudniu ojcu - podały w niedzielę japońskie media.
Kim Dzong Nam przyleciał 17 grudnia z Makau, gdzie na co dzień mieszka, bezpośrednio do Phenianu - donosi japoński dziennik ”Yomiuri Shimbun”. Posłużył się paszportem na nazwisko Kim Chol i uniknął lotu przez Pekin, co przyciągnęłoby uwagę do jego wizyty.
Najstarszy syn Kima nie uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych ojca, by nie budzić kontrowersji co do sukcesji po Kim Dzong Ilu. Wyjechał z kraju po kilku dniach.
Wycofał się sam, czy został skreślony wcześniej?
Kim Dzong Nam urodził się w 1971 roku w Phenianie. Jego matką była aktorka Song Hye-rim. W latach 80. najstarszy syn Kima pobierał nauki w Moskwie.
Według ”Yomiuri Shimbun” Kim Dzong Nam sam wycofał się z walki o sukcesję kilka lat temu i stwierdził, że nie interesuje go polityka.
W ostatnich latach żył m.in. w Makau, Singapurze i Pekinie. Ponoć szanse na odziedziczenie schedy po ojcu stracił już w 2001 roku, gdy próbował dostać się do Japonii posługując się fałszywym paszportem. Próbował się wtedy dostać do Disneylandu w Tokio, ale został zatrzymany na lotnisku w stolicy Japonii, gdy wylegitymował się fałszywym paszportem. Po kilku dniach deportowano go do Chin. Wstyd, który przyniósł wtedy swemu ojcu miał przekreślić jego szanse na objęcie władzy w Korei Północnej.
Brat próbował zabić brata?
W 2009 roku pojawiły się pogłoski, że Kim Dzong Un starał się zabić swojego brata w Makau, ale nie udało się to, bo o wszystkim dowiedział się Pekin i przeniósł najstarszego syna Kima w bezpieczne miejsce.
Sam Kim Dzong Nam zdementował plotki o planowanym zamachu, nazywając je ”farsą”.
Kim Dzong Il nie żyje
Kim Dzong Il zmarł 17 grudnia na atak serca. Jego najmłodszego syna - Kim Dzong Una - który doświadczenie w rządach zdobywał zaledwie przez trzy lata u boku ojca, prasa oficjalna nazwała już ”wielkim następcą”, ”wielkim towarzyszem” oraz ”najwyższym dowódcą”
jak//bgr
Źródło: "Daily Mail"