Nowa francuska rakieta balistyczna uległa katastrofie podczas testu. Chwilę po starcie z zanurzonego okrętu podwodnego pocisk M51 eksplodował. Rakieta nie była uzbrojona.
Do nieudanego testu doszło w niedzielę nad ranem. Rakietę odpalono z zanurzonego w Zatoce Biskajskiej atomowego okrętu podwodnego "Vigilant". - Start przebiegł normalnie - podało w oświadczeniu wojsko.
Pierwsza porażka
Kilkanaście sekund później lot przestał być normalny. Na wysokości kilku kilometrów rakieta M51 eksplodowała. Szczątki zostały rozrzucone po sporym obszarze, który był zamknięty dla ruchu cywilnego na czas testu.
Francuska marynarka zapewnia, że nikomu nic się nie stało i nie ucierpiało też środowisko. Szczątki są zbierane przez ekipy poszukiwawcze. Ponieważ nieudany lot był testem, rakieta nie była uzbrojona w głowice jądrowe.
Niedzielna eksplozja była pierwszym niepowodzeniem podczas programu prób M51, która jest najnowszą francuską rakietą balistyczną. Jej konstrukcja jest oparta o silniki pomocnicze cywilnych rakiet kosmicznych Ariane. Pierwszy lot miał miejsce w 2006 roku. Łącznie z tym nieudanym przeprowadzono ich sześć.
M51 mają docelowo zostać umieszczone w wyrzutniach wszystkich czterech francuskich strategicznych okrętów podwodnych typu Triomphant. Dotychczas odpowiednie przeróbki przeszły dwie jednostki. Nowa rakieta ma o dwa tysiące kilometrów większy zasięg niż starsza rakieta M45, wynoszący łącznie osiem tysięcy kilometrów. Ma też być znacznie celniejsza.
Autor: mk/tr / Źródło: huffingtonpost.fr
Źródło zdjęcia głównego: Marine Nationale