Rosyjska rakieta bezzałogowa, która miała wynieść na orbitę satelitę telekomunikacyjnego, rozbiła się krótko po starcie z kosmodromu Bajkonur. Kazachstan wstrzymał wszelkie starty kosmiczne ze swojego terytorium.
Rosyjska rakieta typu Proton-M została wystrzelona z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie o godz. 1.42 czasu lokalnego (23.42 czasu polskiego).
Jak donoszą rosyjskie media, problem pojawił się w trzeciej fazie startu, po około dziewięciu minutach lotu. W krótkim komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos dwie godziny po wypadku, czytamy: "W trakcie wynoszenia, na etapie działania trzeciego stopnia rakiety-nosiciela, nastąpiła nadzwyczajna sytuacja i satelita nie został wyniesiony na orbitę".
Rakieta rozpadła się na wysokości ok. 150 km. Jej szczątki wpadły do Oceanu Spokojnego, na Syberię i rosyjski Daleki Wschód. Nie ma informacji o ofiarach i poszkodowanych oraz o zniszczeniach na ziemi.
Kolejna porażka
Jak podaje Roskosmos, rakieta wynosiła na orbitę satelitę Express-AM4R. To najbardziej zaawansowany technologicznie satelita telekomunikacyjny używany przez Rosjan. Jego głównym zadaniem miało być zapewnienie dobrego dostępu do internetu ludziom w odległych częściach Rosji.
Roskosmos nie ujawnia finansowych kosztów utraty satelity i rakiety. Jednak jak mówi Interfaksowi anonimowe źródło w agencji kosmicznej, sam satelita kosztował ok. 200 mln euro. To pierwszy duży wypadek z udziałem rakiety typu Proton-M od lipca 2013, gdy zawiodły silniki i Rosjanie stracili trzy satelity nawigacyjne o łącznej wartości ok. 200 mln dolarów. Po tej katastrofie Kazachstan wprowadził czasowy zakaz na starty Proton-M z jego terytorium. Także teraz - jak donosi telewizja Rossija-24 - władze Kazachstanu po nocnym wypadku zawiesiły wszelkie starty z Bajkonuru. Wyjaśnianiem przyczyn katastrofy zajmuje się już powołana nadzwyczajna komisja.
Autor: //gak / Źródło: tvn24.pl, Reuters, Interfax
Źródło zdjęcia głównego: roskosmos.ru