Na pomysł zbudowania muru, który podzielił Berlin wpadł Nikita Chruszczow, pierwszy sekretarz KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. - Budowa trwała wiele lat. System obrony NRD był nadzwyczaj skomplikowany. Sam mur był tylko jego częścią. Dalej były pola minowe i samopały, czyli karabiny maszynowe strzelające w momencie, gdy w ich polu widzenia pojawił się człowiek - opowiadał w TVN24 Bogusław Wołoszański.
Mało się o tym mówi, że to była wieka kompromitacja CIA. Ogromnie wielu Berlińczyków wiedziało, że coś się święci. Bogusław Wołoszański, historyk
- Chruszczow zdawał sobie sprawę z tego, że podjęcie takiej decyzji wywoła silny odzew przede wszystkim ze strony Stanów Zjednoczonych. On się nie obawiał ani Harolda Macmillana, czyli premiera Wielkiej Brytanii, ani De Gaulla.
Nieudolny JFK
Obawiał się jednak prezydenta USA, Johna Fitzgeralda Kennedyego. Do momentu spotkania w Wiedniu, gdy Chruszczow zobaczył słabość lidera zachodu, schorowanego człowieka, który nie przeszkodzi sowieckim planom.
- Dochodzi wtedy do wniosku, że ten prezydent to nieudolny mięczak - mówi Wołoszański.
- Kennedy był bardzo ciężko chory. Miał silne bóle kręgosłupa, stałe zapalenie jelit, krwotoki. Ale co najgorsze, on był leczony przez szarlatana, doktora Maxa Jacobsona, tzw. Dr. Feelgooda, który mu aplikował amfetaminę. W Wiedniu Kennedy był albo na głodzie narkotykowym, albo w wyniku przedawkowania nie mógł się pozbierać.
Chruszczow wraca więc do Moskwy z przeświadczeniem, że może robić, co chce.
Kompromitacja CIA
Jednak nie tylko problemy JFK doprowadziły do budowy muru. Jednym z powodów, podnoszonym przez historyków była nieporadność CIA (wywiadu USA), która nie zdawała sobie sprawy z sowieckich planów, obejmujących nawet reakcję zbrojną.
- Mało się o tym mówi, ale to była wielka kompromitacja CIA. Ogromnie wielu berlińczyków wiedziało, że coś się święci. Liczba ucieczek gwałtownie wzrosła - z tysiąca do czterech tysięcy niedługo przed budową muru - mówi historyk.
Co gorsza, CIA nie wiedziało nawet, że w nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 r. policja wschodnio-niemiecka zamknęła przejścia z Berlinem. - Było to ogromnym zaskoczeniem dla Kennedy'ego.
Budowa trwała lata
26 lipca Chruszczow podjął wymarzoną dla siebie decyzję, zyskując uznanie w Moskwie, Berlinie, a nawet w Chinach Mao, mówi Wołoszański.
Realizował wszystkie swoje cele. W tym zapobiegając dalszym ucieczkom z kontrolowanej przez ZSRR części Niemiec. A z NRD do czasu budowy muru na zachód wyjechało 3,5 mln ludzi. - Byli to ludzie najbardziej wykształceni, najbardziej wartościowi.
Budowa muru trwała wiele lat. Jeszcze w 1975 roku. System obrony NRD był nadzwyczaj skomplikowany. Sam mur był tylko częścią. Dalej były pola minowe i samopały, czyli karabiny maszynowe strzelające w momencie, gdy w ich polu widzenia pojawił się człowiek.
155 kilometrowy mur w Berlinie nie powstał jednak w ciągu jednego dnia, a jego budowa była początkowo trzymana w wielkiej tajemnicy.
- Budowa muru trwała wiele lat. Jeszcze w 1975 roku. System obrony NRD był nadzwyczaj skomplikowany. Sam mur był tylko częścią. Dalej były pola minowe i samopały, czyli karabiny maszynowe strzelające w momencie, gdy w ich polu widzenia pojawił się człowiek. Kiedyś wracałem z Berlina wschodniego obok pani, która rozpaczała, że na polu minowym zginął jej kot - wspomina gość TVN24.
Mur siał więc grozę, prowadząc do śmierci co najmniej 128 cywilnych osób i kilku żołnierzy.
Wielu udało się jednak przedostać. - Ile osób uciekło, trudno powiedzieć. Tych spektakularnych ucieczek było bardzo dużo.
Zaczęło się w Polsce
Zanim mur upadł w Niemczech, o wolność zaczęli dopominać się Polacy. - Dążenie do wolności, które wywołała Polska, zaczęło się przelewać przez wały w tym państwie. Granica była twarda, ale przez Polskę, Czechosłowację, Bułgarię, obywatele Niemiec masowo uciekali na zachód.
I choć starano się problem rozładowywać, m.in. ułatwiając dostęp do paszportów, nagle wszystko się zmieniło. Wraz z konferencją prasową Guentera Schabowskiego, szefa wschodnio-niemieckiej propagandy, który ogłosił, że granice zostały otwarte.
- Czy było to zamierzone zagranie? Możemy podejrzewać, historia lubi takie dociekania. Ja nie sądzę, żeby Schabowski poszedł na tego rodzaju zagrania - stwierdził Wołoszański.
Jakkolwiek nie było, informacja dostała się do zachodnio-niemieckiej stacji ARD. Stało się to potężnym katalizatorem zmian i w końcu było przyczyną upadku muru.
- Tysiące ludzi stanęło na przejściach granicznych. Ale 12 tysięcy żołnierzy było pod bronią. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że wcześniej władze NRD jadą do Moskwy po pomoc gospodarczą. Gorbaczow odpowiada – nie.
Mur stał się symbolem tamtego świata. Jakże pięknie, że Polacy: Wałęsa i Tusk, są na miejscu. Oni będą świadkami i dowodem naszego udziału w zmianie historii XX wieku.
To przesądziło, że podniesienie broni do demonstrantów i chcących przekroczenia granicy, "byłoby strzałem samobójczym dla władz NRD". To właśnie bowiem Niemcy zachodnie pomagały finansowo wschodnim - za ustępstwa. W 1985 roku zlikwidowano samopały, wcześniej pola minowe. - Życie obywateli NRD sprzedawano za twardą walutę.
Symbol tamtego świata
Reakcji łańcuchowej, która rozpoczęła się w Polsce, a później w Niemczech nie dało się już zatrzymać. Mur upadł, rozbity przez normalnych ludzi. Ale pozostał symbolem zmian.
- To jest jedna z największych tragedii XX wieku. Mur stał się symbolem tamtego świata. Jakże pięknie, że Polacy: Wałęsa i Tusk, są na miejscu. Oni będą świadkami i dowodem naszego udziału w zmianie historii XX wieku - podsumowuje Bogusław Wołoszański.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: DW, TVN24