"Można uczyć masturbacji, ale nie pokazywać krzyż"

 
Orzeczenie Trybunału wywołało w całej Europie dyskusje nt. obecności krzyży w klasachTVN24

Można uczyć, jak się masturbować, ale nie można tam zobaczyć ani jednego krzyża - w ten sposób platforma katolicka Hazte Oir zareagowała na inicjatywę usunięcia z hiszpańskich szkół krzyży. - Ten temat nie znalazł się na razie w agendzie rządu - poinformował premier Jose Luis Rodriguez Zapatero.

Wcześniej rzecznik jego partii socjalistycznej (PSOE) mówił, że "rząd chce dać krok do przodu w kierunku laicyzacji państwa i równości wobec prawa".

Dokąd dojdziemy? Zabronimy śpiewania kolęd na ulicy? Trzeba będzie zniszczyć lub schować szopki bożonarodzeniowe? Może rząd nie powinien pozwolić na wystawianie obrazów o tematyce religijnej w muzeum El Prado? Juan Antonio Gomez Trinidad, Partia Ludowa

Trybunał w Strasburgu uznał, że obecność krzyży w szkołach jest sprzeczne z zasadą wolności sumienia i prawem rodziców do edukowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.

Kto chce usunąć krzyże?

Inicjatywa parlamentarna dotycząca usunięcie krzyży wyszła od małej katalońskiej partii lewicy nacjonalistycznej, ERC, i została przyjęta w tym tygodniu na forum komisji ds. edukacji 20 głosami za i 16 przeciw.

Za usunięciem krzyży głosowali deputowani rządzącej partii socjalistycznej PSOE oraz nacjonalistyczna partia z Galicii BNG, zaś przeciwko - opozycyjna prawicowa Partia Ludowa (PP) i katalońska umiarkowana CiU.

Kto przeciw?

Ostro przeciwko inicjatywie wystąpiła organizacja grupująca prywatne szkoły hiszpańskie, która kreśliła ją jako "niedopuszczalną" i "zdumiewającą". Zdaniem platformy katolickiej Hazte Oir, "w hiszpańskich szkołach publicznych można uczyć, jak się masturbować (nawiązanie do listopadowej inicjatywy władz regionu autonomicznego Estremadura), można indoktrynować, zakłamywać historię, zachęcać do relacji homoseksualnych, ale nie można tam zobaczyć ani jednego krzyża".

Rzecznik opozycyjnej PP Luis Tomas oskarżył rząd o "niepotrzebne tworzenie problemów". Według PP, "trzeba być fanatykiem albo osobą nietolerancyjną, aby czuć się zagrożonym przez symbole religijne, jak krzyż, gwiazda Dawida czy półksiężyc".

- Zgodnie z konstytucją, Hiszpania jest państwem bezwyznaniowym, ale to nie znaczy laickim i walczącym z symbolami religijnymi - powiedział rzecznik ds. edukacji PP Juan Antonio Gomez Trinidad. - Dokąd dojdziemy? Zabronimy śpiewania kolęd na ulicy? Trzeba będzie zniszczyć lub schować szopki bożonarodzeniowe? Może rząd nie powinien pozwolić na wystawianie obrazów o tematyce religijnej w muzeum El Prado? - pytał.

Według Gomeza Trinidada, żądanie usunięcia krzyży ze szkół dyskredytuje parlament Hiszpanii.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24