Rosja i Chiny zablokowały w sobotę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przygotowaną przez państwa arabskie i zachodnie rezolucję w sprawie Syrii. Pozostałe 13 państw opowiedziało się za projektem przewidującym ustąpienie prezydenta Baszara el-Asada.
Mimo trwających w Syrii od marca ubiegłego roku aktów przemocy, w których następstwie zginęło, według syryjskiej opozycji, co najmniej 6 tysięcy osób, Rada Bezpieczeństwa (RB) nie zdołała dotychczas przyjąć rezolucji w sprawie Syrii.
Obecny projekt zakładał zgodnie z planem Ligi Arabskiej ustąpienie prezydenta Asada i potępiał "nieprzerwane naruszanie" praw człowieka przez reżim w Damaszku. Ambasador Maroka przy ONZ Mohammed Luliczki (jego kraj jest jedynym arabskim członkiem RB) wyraził "wielki żal i rozczarowanie" tym, że Moskwa i Pekin połączyły siły, aby "utrącić" rezolucję.
Weto przyjęto z "obrzydzeniem"
To smutny dzień dla Rady, smutny dzień dla demokracji. Gerard Arauld
Chiny w ślad za Rosją
Dyplomaci powiedzieli, że należało się spodziewać, że Chiny podążą za Rosją. Decyzja Rosji, by głosować przeciw rezolucji, zapadła, gdy przedstawiciele USA i Europy odrzucili szereg rosyjskich poprawek do dokumentu. Jeszcze przed głosowaniem Rice powiedziała, że zaproponowane prze Rosję poprawki "są nie do przyjęcia".
Rosja uważała, że rezolucja powinna potępić nie tylko rząd Syrii, lecz także opozycję za akty przemocy. Zachód odrzucił jednak pomysł jednakowego potępienia, podkreślając, że za to, co się dzieje, jest odpowiedzialny głównie rząd w Damaszku. Przedstawiciel Rosji w ONZ Witalij Czurkin wyjaśniał po głosowaniu, że rosyjska delegacja musiała wyrazić sprzeciw wobec projektu rezolucji, gdyż "nieadekwatnie odzwierciedlał on realia w Syrii i posyłał niewyważone sygnały" obu stronom: władzom i opozycji.
Weto jest próbą powstrzymania jakiegokolwiek procesu politycznego prowadzącego do rozwiązania kryzysu w Syrii i pozostawia otwartą drogę dla języka śmierci. Ahmad Ramadan
Syryjska opozycja uznała, że zawetowanie rezolucji oznacza "przyzwolenie reżimowi w Damaszku na zabijanie". Przywódca Narodowej Rady Syryjskiej Ahmad Ramadan powiedział, że weto jest "próbą powstrzymania jakiegokolwiek procesu politycznego prowadzącego do rozwiązania kryzysu w Syrii i pozostawia otwartą drogę dla języka śmierci".
UE wyraziła "głębokie ubolewanie"
Głęboko ubolewamy nad tym, że z powodu powtórnego weta Rosji i Chin Rada Bezpieczeństwa nie była w stanie poprzeć apelu Ligi Arabskiej na rzecz globalnego procesu politycznego, którym kierowaliby Syryjczycy w warunkach wolnych od przemocy. Catherine Ashton
- Głęboko ubolewamy nad tym, że z powodu powtórnego weta Rosji i Chin Rada Bezpieczeństwa nie była w stanie poprzeć apelu Ligi Arabskiej na rzecz globalnego procesu politycznego, którym kierowaliby Syryjczycy w warunkach wolnych od przemocy - oświadczyła w komunikacie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Weto osłabia rolę ONZ
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun oświadczył, że podwójne weto rosyjskie i chińskie wobec rezolucji RB w sprawie Syrii "osłabia rolę ONZ". - To wielki zawód dla narodu syryjskiego i dla wszystkich obrońców demokracji i praw człowieka - dodał.
Poprzednio Moskwa i Pekin zawetowały w październiku ub.r. projekt rezolucji potępiający akty przemocy syryjskiego reżimu. Rosja i Chiny należą do piątki stałych członków złożonej z 15 państw RB, którzy dysponują prawem weta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP/EPA