Co ma wspólnego Michael Jordan z północnokoreańskim totalitaryzmem? Według zbiegłego przed laty z Korei Północnej bankiera całkiem sporo. Zdaniem Choi Se Woonga młody Kim Dzong Un, nowy szef państwa, m.in. dzięki swojemu zamiłowaniu do koszykówki może otworzyć kraj na świat.
Kim junior dał się poznać jako miłośnik koszykówki podczas pobytu w szwajcarskiej szkole. Podobno był zafascynowany amerykańskimi sportowcami ze słynnym Jordanem na czele, a na boisku stawał się zupełnie innym człowiekiem. Zdaniem Choi Se Woonga zamiłowanie Kima do koszykówki to element jego fascynacji Zachodem w ogóle.
Na tej m.in. podstawie zbiegły z kraju były zastępca szefa Banku Zjednoczenia i Rozwoju powiedział serwisowi "Bloomber Businessweek", że wierzy w otwarcie przez Kima gospodarki na świat. Choi dodaje, że nie będzie to w żadnym wypadku przypominało znanej na Zachodzie gospodarki wolnorynkowej, ani nawet modelu południowokoreańskiego. To ma być gospodarka rynkowa "w unikalnym północnokoreańskim stylu", różniącym ją nawet od modelu chińskiego.
Według Choia w Korei Północnej drzemie ogromny potencjał innowacyjności i przedsiębiorczości, który teraz zaprzągnięty jest w przemysł militarny i nie ma szans wolnego rozwoju. Ten potencjał w połączeniu z zasobami naturalnymi i odpowiednim kierownictwem w Phenianie miałby wydźwignąć Koreę Północną z ekonomicznej zapaści. Próby urynkowienia gospodarki podejmowane przez Kim Dzong Ila zakończyły się jednak tragicznie - wzrostem skrajnego ubóstwa, inflacją i kolejną falą głodu.
Coraz więcej analityków twierdzi jednak, że Kim Dzong Unowi może się udać. Wśród nich jest m.in. guru rynków finansowych Mark Mobius, który Korei Północnej wieszczy rozwój w stylu chińskim. - Lepiej dla Korei Północnej, by miała Kim Dzong Una jako lidera niż kogoś innego - uważa Choi Se Woong.
Źródło: BusinessWeek