Minuta uratowała wiele istnień


Wraz z pociągiem "Newskij Ekspress" miał ucierpieć ekspres jadący z przeciwka, podaje portal "kp.ru". Do podwójnej katastrofy nie doszło, bo drugi ekspres miał minutę opóźnienia.

Bomba została podłożona w taki sposób, aby przy tym samym wybuchu doprowadzić do katastrofy dwóch składów. - Drugi ekspres był opóźniony zaledwie o minutę - mówi portalowi "Komsomolska Prawda" pracownik kolei.

- Ci, co wysadzili pociąg w powietrze, musieli znać strukturę transportu od środka - zaznaczył. Wiedzieli nawet, że na 40 minut przed przejazdem "Newskiego Ekspressu", przez planowane miejsce zamachu przejedzie techniczny pociąg "Sapsan", którego nie było w rozkładzie.

Zamachowcy czekali na przejazd "Sapsana", aby chwilę później podłożyć bombę, pisze portal.

Tragedia na torach

Do katastrofy "Newskiego Ekspressu" doszło 28 listopada, około godz. 21.34 czasu moskiewskiego (19.34 czasu polskiego) w obwodzie twerskim, w pobliżu miasta Bołogoje, na 285. kilometrze trasy. Pociągiem podróżowało 661 pasażerów i 21 osób obsługi.

W wyniku eksplozji podłożonego pod jednym z torów ładunku o sile rażenia około siedmiu kilogramów trotylu wykoleiły się i przewróciły na boki trzy ostatnie wagony. Pociąg pędził wtedy z prędkością prawie 200 kilometrów na godzinę. Zginęło 28 osób.

Źródło: kp.ru, lifenews.ru