Poniedziałkowe ataki na ambasady Francji i USA w Damaszku potępił francuski premier Francois Fillon: - Asad przekroczył wszelkie granice, a reżim wszedł na śliską drogę.
W poniedziałek Syryjczycy wdarli się na teren amerykańskiej placówki i próbowali dostać się na teren francuskiej. Powstrzymała ich ochrona używając ostrej amunicji.
Milczenie w sprawie Syrii staje się nie do wytrzymania Francois Fillon
Paryż mocno zabiega o reakcję ze strony ONZ. - Staramy się zwłaszcza przekonać Rosjan, że to nie do przyjęcia, by Rada Bezpieczeństwa nie reagowała - powiedział szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe.
Syria oburzona na Amerykanów
Przeciwko wydarzeniom w Syrii wystąpiły także Stany Zjednoczone. Amerykańska sekretarz stanu Hilary Clinton oświadczyła, że prezydent tego kraju Baszar el-Asad nie jest niezastąpiony i stracił prawo do rządzenia. Damaszek uznał tę wypowiedź za "prowokacyjną".
Według syryjskich władz, uwagi te mają na celu "podsycanie wewnętrznych napięć w kraju" i są "rażącą ingerencją w wewnętrzne sprawy Syrii".
- Kierownictwo polityczne (Syrii) nie otrzymuje swej legitymacji od Stanów Zjednoczonych, lecz wyłącznie od narodu syryjskiego, który codziennie popiera władze i dogłębne reformy, które są przedmiotem dialogu - napisało w oświadczeniu syryjskie MSZ.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA