Rosyjskie władze cały czas próbują złagodzić negatywne wrażenie, jakie wywołała ubiegłoroczna zmiana w prawie wymierzona w homoseksualistów. Przy okazji igrzysk w Soczi zapewniają, że co prawda homoseksualni goście będą mile widziani, ale przy okazji mówią też inne rzeczy.
W ubiegłym roku w Rosji weszła w życie ustawa zakazująca propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich. Skrytykowali ją obrońcy praw człowieka i środowiska gejowskie jako stygmatyzującą mniejszości seksualne.
Wprowadzenie ustawy zbiegło się w czasie z nadchodzącymi igrzyskami zimowymi, co spowodowało, że wielu polityków i celebrytów postanowiło bojkotować zawody w Soczi. Świadomi PR-owego blamażu rosyjscy oficjele staraj się więc usilnie przekonać świat, że nie są przeciwko homoseksualistom jako takim.
Sygnał dał w połowie stycznia sam prezydent Władimir Putin, który oświadczył, że geje będą mile widziani na rozpoczynających się 7 lutego zimowych igrzyskach, gdzie będą się mogli czuć swobodnie i nie doznają żadnej dyskryminacji. Putin postawił jednak jeden warunek: muszą "zostawić dzieci w spokoju".
"Gejów nie ma"
Tropem Putina poszedł mer Soczi Anatolij Pachomow. W wywiadzie dla programu "Panorama" w BBC mer oznajmił, że gościnność miejscowych dotyczyć będzie każdego, o ile nie będzie łamał rosyjskiego prawa i "narzucał swoich przyzwyczajeń innym".
- Mówimy tylko, że to twoja sprawa, twoje życie. Ale to (homoseksualizm) akceptowane tutaj na Kaukazie, gdzie żyjemy - powiedział Pachomow, dodając zdanie, które w poniedziałek rano rozgrzało wiele portali społecznościowych: - Nie ma ich (gejów) w naszym mieście.
Stwierdzenie Pachomowa stoi w sprzeczności z tym, co na własne oczy widział reporter BBC, który dzień przed wywiadem odwiedził miejscowy gejowski bar. Jak jednak przyznaje brytyjska telewizja, jego goście nie wyglądali na zachwyconych wizytą reportera, odmawiali bycia filmowanym i byli wyjątkowo ostrożni w tym, co mówili.
Duszna atmosfera
Wobec takiej atmosfery ostrożność miejscowych homoseksualistów lub osób popierających ich prawa nie może dziwić. Na początku stycznia przedstawiciel rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Wsiewołod Czaplin zasugerował chociażby przeprowadzenie referendum w kwestii karania za homoseksualizm, gdyż takie sprawy, jak podkreślił, powinien rozstrzygać naród. Za homoseksualizm karano więzieniem w ZSRR (dotknęło to, według organizacji LGBT w Rosji, ok. 250 tys. osób), ale oficjalnie karę tę zniesiono w 1993 roku, jednak w Rosji utrzymują się silne nastroje antygejowskie. Z opublikowanego w ubiegłym roku sondażu niezależnego Centrum Lewady wynika, że tolerancję wobec osób o nietradycyjnej orientacji seksualnej i zrozumienie dla ich problemów deklaruje 23 proc. Rosjan, 16 proc. proponuje izolowanie homoseksualistów, 22 proc. chce ich przymusowego leczenia, a 5 proc. wręcz ich likwidacji. W ubiegłym roku w Rosji weszła w życie ustawa zakazująca propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich, którą skrytykowali obrońcy praw człowieka i środowiska gejowskie jako stygmatyzującą mniejszości seksualne.
Autor: mtom / Źródło: BBC, Reuters, PAP