Wysocy rangą dyplomaci z Departamentu Stanu rezygnują z pracy. Agencja AP mówi o najbliższych współpracownikach sekretarza stanu, którzy nie chcą pozostać na swych dotychczasowych stanowiskach w administracji prezydenta Donalda Trumpa.
AP pisze, że z dymisję złożyła m.in. asystent sekretarza stanu USA Victoria Nuland. Z pracy w Departamencie Stanu rezygnują także asystenci sekretarza stanu do spraw: zarządzania - Patrick F. Kennedy, bezpieczeństwa dyplomatycznego - Gregory Starr i szef biura misji zagranicznych, Gentry Smith.
"To duża strata. Pozostawi pustkę"
Jak komentuje AP, rosnąca lista doświadczonych dyplomatów, którzy odchodzą z pracy, nie wyobrażając sobie współpracy z nową administracją, stawia Trumpa wobec konieczności szybkiego zapełnienia licznych wakatów w resorcie spraw zagranicznych.
Z kolei "Washington Post" podał w czwartek informacje o tym, że ze stanowiska rezygnuje też Lydia Muniz - szefowa biura zajmującego się nadzorowaniem prac budowlanych rządu zagranicą.
"Oznacza to niemal zupełnie uprzątnięcie wszystkich wyższych urzędników zajmujących się zarządzaniem zagranicznymi placówkami departamentu stanu i ich personelem" - komentuje waszyngtoński dziennik.
"To największe jednoczesne odejście w pamięci (tej) instytucji, które trudno będzie odwzorować. Ekspertyzy departamentu w dziedzinach bezpieczeństwa, zarządzania, administracji i działań konsularnych szczególnie trudno zastąpić" - powiedział cytowany przez "WaPo" były podsekretarz stanu USA za czasów urzędowania Johna Kerry’ego, David Wade.
"Te odejścia to duża strata. Pozostawią pustkę" - dodał były dyplomata.
Agencja Reutera poinformowała z kolei, powołując się na dwa anonimowe źródła, że w czwartek ze stanowiska odszedł też dowódca amerykańskiej straży granicznej (US Border Patrol) Mark Morgan, były wieloletni agent FBI.
Morgan miał powiedzieć pracownikom w rozmowie telefonicznej, że został o to poproszony przez administrację Donalda Trumpa - podaje Reuters, cytując źródło w Departamencie Bezpieczeństwa Krajowego (Homeland Security).
Tillerson za tydzień sekretarzem stanu?
W poniedziałek komisja spraw zagranicznych Senatu zatwierdziła desygnowanego przez Trumpa Rexa Tillersona, byłego szefa koncernu ExxonMobil, na sekretarza stanu USA.
Nominacja ta ma zostać potwierdzona w Senacie, być może już w przyszłym tygodniu - podaje AP. Wyższą izbę Kongresu kontroluje republikańska większość. Republikanie w 100-osobowym Senacie mają 52 mandaty.
Tillerson, szef koncernu naftowego ExxonMobil w latach 2006-16, który nie ma żadnego doświadczenia w dyplomacji, ma opinię biznesmena utrzymującego bardzo dobre kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i jego najbliższym otoczeniem, co wywołuje kontrowersje wśród wielu amerykańskich polityków.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP, Washington Post, Reuters