Masakra na meczu - 93 ofiary

Aktualizacja:
Znów krwawy zamach w Pakistanie, za którymi stoją talibscy rebelianci
Znów krwawy zamach w Pakistanie, za którymi stoją talibscy rebelianci
TVN24/Reuters
Znów krwawy zamach w Pakistanie, za którymi stoją talibscy rebelianciTVN24/Reuters

Już 93 osoby nie żyją po samobójczym zamachu podczas piątkowego meczu siatkówki w pobliżu miejscowości Lakki Marwat w Pakistanie - podała miejscowa policja. Wiele osób jest rannych. Zostali poszkodowani m.in. w skutek zawalenia się budynków po eksplozji.

- 5 osób zmarło w nocy w szpitalu w Lakki Marwat, co zwiększa bilans do 93 ofiar - powiedział agencji AFP Ayub Khan, szef policji okręgu Bannu, gdzie doszło do zamachu.

Samochód pułapka na boisku

Do ataku doszło w wiosce, która stawiała opór rebeliantom powiązanym z talibami i Al-Kaidą. Według miejscowych władz, jej mieszkańcy utworzyli zbrojną milicję do walki z rebeliantami.

Zamachowiec-samobójca wjechał samochodem wypełnionym materiałami wybuchowymi na boisko, na którym odbywał się mecz i wysadził się w powietrze. Mecz obserwował tłum ludzi, w tym osoby starsze i dzieci.

Według świadków na miejscu zamachu miał też być drugi samochód, którego kierowca po eksplozji uciekł. - Jeden wysadził się w powietrze tu, a drugi uciekł w nieznanym kierunku. Uważamy, że drugi samochód może być użyty do ataku w innym miejscu - przekonuje przedstawiciel policji.

Bardzo wiele zniszczeń

W wyniku eksplozji zawaliły się dachy sąsiadujących z boiskiem domów - w sumie ponad 20. Wiele osób znalazło się pod gruzami.

Początkowa policja podawała, że jest co najmniej siedmiu zabitych, ale liczba ta szybko zaczęła rosnąć. Najpierw do 40 ofiar, 88, w tej chwili liczba zabitych sięgnęła 93. - Jest też bardzo wielu rannych, którzy przewożeni są do szpitali prywatnymi samochodami - oświadczył przedstawiciel policji Habibullah Khan.

Ekspert o piątkowym zamachu
Ekspert o piątkowym zamachuTVN24

Jak podała pakistańska policja rannych jest ponad 30 osób. Według stacji telewizyjnej Express 24/7 ta liczba jest znacznie większa i wynosi 65 osób. Służby ratownicze podały, że wielu z nich jest w stanie krytycznym.

"Łatwy cel ataku"

Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas komentując w TVN24 piątkowy zamach w Pakistanie, podkreślił, że był to klasyczny atak z wykorzystaniem tzw. celu miękkiego. - Czyli takiego, którego nie da się zabezpieczyć w taki sposób, żeby nie ograniczyć jego funkcjonalności. To najłatwiejszy cel dla zamachowców - powiedział. I zwrócił uwagę, że do tej pory w Pakistanie były najczęściej atakowane strategiczne obiekty, a także policjanci, żołnierze i urzędnicy.

- Niewiele było – podobnie jak, i na świecie – zamachów na obiekty sportowe - dodał.

Odpowiedź talibów

Seria ataków terrorystycznych, która miała miejsce od października w całym Pakistanie, to odpowiedź na ofensywę pakistańskiej armii na terenach zajmowanych przez rebeliantów. Miejscowość, w której doszło do piątkowego zamachu, znajduje się w regionie, w którym rebelianci mają swoje kryjówki.

W piątek na znak protestu zamknięte były niemal wszystkie sklepy i instytucje w finansowej stolicy Pakistanu Karaczi. Po tym, jak na początku tego tygodnia podczas procesji z okazji szyickiego święta Aszura zamachowiec-samobójca zabił tam 43 osoby, tamtejsi przywódcy religijni i polityczni wezwali do protestów przeciwko przemocy.

Dotychczas ataki podczas zawodów sportowych nie zdarzały się w Pakistanie zbyt często, jednak, aby zwiększyć liczbę ofiar, rebelianci zaczęli ostatnio atakować miejsca, w których przebywa jednocześnie wielu cywilów.

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Reuters