Jedna z partii rządzącej Nową Zelandią chce wprowadzić zmiany w dokumencie założycielskim państwa, Traktacie Waitangi z 1840 roku, który jest uznawany za fundamentalny dla stosunków rasowych w kraju. W parlamencie Partia Maorysów, rdzennych mieszkańców Nowej Zelandii, zakłóciła obrady i wykonała tradycyjny taniec haka. Przez kraj przechodzi też pokojowy protest przeciwko poprawkom do traktatu.
W czwartek rozpoczęło się w nowozelandzkim parlamencie pierwsze czytanie ustawy, na podstawie której miały zostać wprowadzone zmiany w założycielskim dokumencie Nowej Zelandii - Traktacie Waitangi, który został podpisany w 1840 roku między Brytyjczykami a Maorysami. Traktat ten jest uważany za fundamentalny dla stosunków rasowych w kraju. Jego główne założenia zostały wprowadzone, żeby naprawić krzywdy wyrządzone rdzennej ludności w trakcie kolonializmu. Niektórzy twierdzą jednak, że traktat dyskryminuje nierdzennych obywateli Nowej Zelandii.
Zmiany w Traktacie Waitangi zaproponowała partia ACT, która jest częścią centroprawicowej koalicji rządowej. Zwolennicy zmian twierdzą, że potrzebna jest zmiana definicji zasad Traktatu Waitangi. ACT twierdzi, że rezultatem dokumentu z XIX wieku jest podział rasowy w kraju, a nawet dyskryminacja osób, które nie są rdzennymi mieszkańcami kraju.
Zgodnie z zasadami określonymi w Traktacie Waitangi Maorysom obiecano szerokie prawa do zachowania swoich ziem i ochrony swoich interesów w zamian za oddanie władzy Brytyjczykom. Poprawka, którą proponuje ACT zakłada, że prawa dotyczą nie tylko Maorysów, ale wszystkich Nowozelandczyków.
Tradycyjny taniec Maorysów w parlamencie
Maorysi twierdzą z kolei, że zmiany w traktacie są kontrowersyjne i podważają prawa rdzennej ludności, która stanowi około 20 proc. populacji Nowej Zelandii.
Gdy parlamentarzyści zebrali się w czwartek na wstępne głosowanie nad poprawkami traktatu, posłowie Partii Maorysów wstali i rozpoczęli haka - tradycyjny taniec maoryski, który rozsławiła nowozelandzka drużyna rugby. Taniec w parlamencie rozpoczęła maoryska polityczka Hana-Rawhiti Maipi-Clarke. Posiedzenie zostało zawieszone.
Lider partii ACT David Seymour powiedział, że ludzie sprzeciwiający się zmianom chcą "wzniecić" strach i podziały. - Moją misją jest wzmocnienie pozycji każdej osoby - przekonywał Seymour.
Po 30-minutowej przerwie wznowiono obrady, a Maipi-Clarke została zawieszona. Jak podaje BBC, szansa na to, że ustawa przejdzie drugie głosowanie jest niewielka z powodu braku poparcia innych członków koalicji rządowej. Zostanie teraz wysłana do specjalnej komisji na sześciomiesięczne przesłuchanie publiczne.
Zawieszona Maipi-Clarke ma 22 lata i zaczęła swoją polityczną karierę w 2023 roku. Weszła na scenę polityczną po tym, jak do władzy doszedł Christopher Luxon w roli premiera oraz jego konserwatywna Nowozelandzka Partia Narodowa. Polityczka podkreśliła, że robi "wszystko, by wskrzesić kulturę (Maorysów - red.), wiedząc, że może wymrzeć".
Protesty w Nowej Zelandii
W tym samym czasie z północy Nowej Zelandii do stolicy kraju, Wellington, ruszył dziewięciodniowy pokojowy protest nazywany hikoi. Protestujący przejdą niemal tysiąc kilometrów. Organizatorami marszu jest maoryska grupa działająca na rzecz praw rdzennej ludności Nowej Zelandii. W środę tysiące ludzi dotarło do miasta Auckland, położonego w północno-zachodniej części kraju.
Osoby, które zdecydowały się na udział w marszu, przybędą do Wellington w przyszły wtorek, gdzie spodziewane jest zgromadzenie się dziesiątek tysięcy osób na dużym wiecu.
Źródło: BBC, Reuters, AP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters