- Bili rurami PCV, kijami golfowymi, oddawali na nas mocz i przypalali papierosami - oto relacja ofiary krwawego "chrztu" amerykańskich licealistów z miejscowości Bothell w stanie Waszyngton. Wraz z sześcioma innymi osobami James Walvaten chciał dołączyć do grupy cheerleaderów.
Walvaten, licealista pierwszego roku Inglemoor High School w Kenmore wraz z sześcioma innymi osobami został zaproszony do inicjacji przez członków "Nagich Wikingów", klubu cheerleaderów szkolnej drużyny, znanych z ekscentrycznych strojów i zwyczaju malowania twarzy.
Bili kijami. Mieszkańców przeraziły krzyki
- Zakryli nam oczy i wywieźli do lasu - powiedział w wywiadzie dla CNN Walvaten. Wtedy zaczęło się piekło. Pięciu starszych "kolegów" kazało im rozebrać się do samych spodenek. Potem zaczęli okładać ich kijami golfowymi bez zakończeń oraz rurami PCV. Przypalali też papierosami. Mieszkańcy zaniepokojeni krzykami dobiegajacymi z lasu wezwali policję. Po przybyciu od razu zatrzymali napastników w charakterze podejrzanych. James nie jest w stanie powiedzieć, czy warto było stać się członkiem klubu za taką cenę. - Nie wiem - stwierdził - Jedyne, co mogę powiedzieć, to że to było głupie - przyznał.
Przerwał milczenie. Oprawcy bezkarni
- Członkostwo w grupie było dla niego jak "medal za zasługi" - powiedziała Sara Walcatne, matka Jamesa. Jak dodała, spośród siedmiu ofiar krwawego "chrztu", tylko jej syn zdecydował się wystapić przed kamerą i opowiedzieć o zdarzeniu.
X-News/CNN
Policja wszczęła śledztwo w sprawie znęcania się nad uczniami. Jak dotąd, nie postawiono im jednak żadnych zarzutów. Szkoła obiecała pełną współpracę z funkcjonariuszami.
Autor: rf//kdj / Źródło: CNN / X-News