Lotniskowiec USS Theodore Roosevelt oraz krążownik rakietowy USS Normandy płyną w kierunku Jemenu, by przeprowadzić "operacje bezpieczeństwa" - powiedział w poniedziałek rzecznik Pentagonu. Zaprzeczył, że okręty mają przechwycić transport irańskiej broni.
Wcześniej AP podała, powołując się na anonimowe źródła w marynarce USA, że USS Theodore Roosevelt ma zablokować dostęp irańskim okrętom transportującym broń dla szyickiego ruchu Huti w Jemenie. Rzecznik Pentagonu płk Steve Warren zdementował tę informację.
Amerykańska marynarka wojenna skierowała lotniskowiec oraz eskortujący krążownik z Zatoki Perskiej na wody Morza Arabskiego w niedzielę.
Dziewięć amerykańskich okrętów
AP napisała też wcześniej, że amerykańska marynarka wzmacnia swe siły w Zatoce Adeńskiej i na południowym Morzu Arabskim ze względu na doniesienia o konwojach irańskich okrętów, które zmierzają do Jemenu.
Szyicki ruch Huti, popierany przez Teheran, walczy o kontrolę nad państwem z siłami lojalnymi wobec prezydenta Abd ar-Rab Mansura al-Hadiego oraz koalicją państw arabskich pod egidą Arabii Saudyjskiej.
- Na pobliskich wodach jest obecnie dziewięć amerykańskich okrętów wojennych, wśród których są niszczyciele i krążowniki z załogami, które mogą wejść na pokład innych jednostek i przeszukać je - pisze AP, cytując anonimowe źródła.
Siły powietrzne arabskiej koalicji kontynuowały w poniedziałek naloty na bazę pocisków rakietowych milicji Huti w pobliżu stolicy kraju Sany. Według agencji Saba w atakach tych zginęło co najmniej 25 osób, a blisko 400 zostało rannych.
Iran rośnie w siłę
Lotnictwo saudyjskiej koalicji atakuje pozycje Huti od ponad trzech tygodni. Prezydent USA Barack Obama i król Arabii Saudyjskiej Salman ibn Abd al-Aziz as-Saud wezwali ostatnio zgodnie do znalezienia "rozwiązania politycznego" w objętym wojną domową Jemenie, ale konflikt w tym kraju nasila się, a ruch Hutich kontynuuje ofensywę, zdobywając bądź zajmując bez walki coraz to nowe obszary.
Jak wyjaśniają politolodzy, interwencja państw Zatoki Perskiej w Jemenie jest próbą obrony pozycji saudyjskiego królestwa jako regionalnego hegemona przed rosnącymi wpływami szyickiego Iranu.
Rijad nie mógł zaakceptować sytuacji, w której kontrolę w Jemenie przejęłaby szyicka milicja zachęcona do radykalnych działań przez rosnące wpływy Iranu w Iraku, Syrii, Libanie oraz wśród mniejszości szyickiej w Bahrajnie.
Autor: lukl//gak / Źródło: PAP