W Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii obfite opady śniegu sparaliżowały ruch lotniczy. Na opóźnione i odwołane loty czekają setki ludzi. Na Ukrainie po kilkudziesięciogodzinnej walce z zaspami udało się uwolnić kilka tysięcy ludzi, którzy w swoich samochodach utknęli na drogach.
W Anglii z powodu zasypanych pasów startowych w piątek rano przejściowo wstrzymano odloty z obsługujących aglomerację londyńską lotnisk Gatwick i Luton. Opóźnione są też pociągi.
Na południu i wschodzie Anglii spadło do 20 centymetrów śniegu, a północ kraju zmaga się z silnymi wiatrami i ujemnymi temperaturami.
- W związku z prognozowanymi na najbliższe kilka dni dalszymi opadami śniegu radziłbym ruszać w podróż tylko wtedy, gdy jest to absolutnie niezbędne - oświadczył szef centrum interwencyjnego policji hrabstwa Essex, inspektor Jon Dodman.
Od wieczora w czwartek do wczesnego rana w piątek w Essex odnotowano 180 incydentów, spowodowanych złą pogodą, w tym zablokowanie przez śnieżycę 70 ciężarówek na przelotowej trasie A120 koło portu Harwich.
Bruksela nie odlatuje
Poważnie zakłócony przez opady śniegu został też ruch na lotnisku w Brukseli. 30 lotów ze stolicy Belgii zostało odwołanych a 70 samolotów, które miały lądować w Brukseli, skierowano na inne lotniska.
Rzecznik portu lotniczego Jan Van der Cruysse poinformował, że sytuacja powinna się polepszyć jeszcze przed południem, a pasy zostały już oczyszczone. Transport drogowy w Belgii, po wielokilometrowych korkach w czwartek wieczorem, wrócił do normy. Pociągi kursują normalnie, zanotowano jedynie niewielkie opóźnienia.
Francuzi zapewniają nocleg
Setki pasażerów spędziły też noc z czwartku na piątek na paryskim lotnisku Roissy-Charles de Gaulle. Rzeczniczka lotniska potwierdziła, że odwołano co najmniej dwa loty Air France: do Kopenhagi i Stuttgartu.
Średnio dwie godziny wynosiły w czwartek opóźnienia zarówno odlotów, jak i przylotów. Zdaniem rzeczniczki większość pasażerów dwóch odwołanych lotów udało się zakwaterować w hotelach.
Pierwszeństwo miały osoby z ograniczoną sprawnością i rodziny z dziećmi. Z powodu braku miejsc w hotelach nie można było zmieścić wszystkich pasażerów - przyznała rzeczniczka.
Dodała, że oczekującym rozdano materace, okrycia i posiłki, a bary na lotnisku pozostały czynne przez całą noc.
Ukraińcy walczą z zaspami
Najmocniej zima zaatakowała jednak Ukrainie. W czwartek wieczorem opady śniegu całkowicie sparaliżowały ruch w położonym na wzgórzach Kijowie, a w obwodach: odeskim, chersońskim, mikołajowskim, donieckim, ługańskim i zaporoskim tworzyły się zaspy tak duże, że utykały w nich samochody.
W ciągu ostatniej doby służby ratownicze z zatorów uwolniły już prawie 5 tys. osób i ponad 3 tys. pojazdów.
Tylko w obwodzie donieckim, na trasie ze Słowiańska do Mariupola, śnieżyce uwięziły w samochodach prawie 1,5 tys. osób. Pomagali im mieszkańcy okolicznych wsi, oraz ratownicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, którzy dostarczali paliwo dla pojazdów i organizowali punkty, przy których można było się ogrzać.
W piątek rano droga ta była już przejezdna.
Sytuacja wraca do normy
Ratownikom z MSN i służbom komunalnym udało się także odnowić ruch na trasie między Chersoniem i Mikołajowem. W zaspach utknęły tam 243 samochody, w których znajdowało się niemal 500 osób. Jedna z nich zmarła.
W wielu pojazdach skończyło się paliwo. MSN skierowało tam cysterny, które uzupełniały jego zapasy. Na miejscu działały kuchnie polowe. Mniejsze zatory utworzyły się także w pozostałych obwodach wschodniej i południowej Ukrainy. Obecnie wszystkie drogi są tam przejezdne - informuje MSN.
Źródło: PAP, lex.pl