Moskiewski proces w sprawie zabójstwa dziennikarki Anny Politkowskiej odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Stanie się tak, choć nawet sędziowie przysięgli, którzy orzekną o winie, nie domagali się zamknięcia postępowania dla publiczności i mediów - ujawnił jeden z nich Jewgienij Kołesow, w rozmowie z radiem Echo Moskwy.
Jak powiedział Kołesow, przysięgli chcieli jedynie usunięcia z sali sądowej kamer telewizyjnych. Nie było natomiast mowy o wyjściu z sali wszystkich dziennikarzy. - Nie mogę powiedzieć, że inicjatywa wyszła od nas. Żaden z nas w kategorycznej formie tego nie zażądał - powiedział przysięgły.
W środę Moskiewski Okręgowy Sąd Wojskowy zdecydował, że proces ws. mordu Politkowskiej będzie tajny. Sędzia płk Jewgienij Zubow uzasadnił decyzję tym, że przysięgli odmówili wejścia na salę rozpraw w obecności mediów. Tym samym uchylił swą wcześniejszą decyzję o tym, że będzie odbywał się przy otwartych drzwiach.
Rozprawa odroczona do 1 grudnia
Kolejna kontrowersyjna decyzja sędziego to odroczenie postępowanie do 1 grudnia. Wcześniej planowano, że posiedzenia sądu będą odbywały się cztery razy w tygodniu, od poniedziałku do czwartku. Oznacza to, że następne powinno było zostać wyznaczone na 24 listopada.
Sędzia Zubow uzasadnił to tym, że jeden z adwokatów oskarżonych, Murat Musajew, musi wziąć udział w innym procesie. Tymczasem Musajew poinformował, że nie składał wniosku o odroczenie procesu.
Rosyjska dziennikarka Anna Politkowska została zamordowana 7 października 2006 roku na klatce schodowej bloku w którym mieszkała. Zasłynęła krytycznymi wobec Kremla artykułami, zwłaszcza dotyczącymi wojny w Czeczenii.
Źródło: PAP