Duchowo-polityczny przywódca Iranu Ali Chamenei wezwał Stany Zjednoczone do ukarania autorów antyislamskiego filmu o proroku Mahomecie. Podczas antyamerykańskich protestów przeciwko filmowi w krajach arabskich zginęło dotychczas osiem osób.
- Jeżeli amerykańscy politycy poważnie traktują swoje deklaracje, że nie mają nic wspólnego z tym filmem, to powinni ukarać osoby, które są odpowiedzialne za to ciężkie, odrażające przestępstwo - powiedział Chamenei, cytowany przez państwowe media irańskie.
Za "głównych podejrzanych" irański ajatollah uznał "rząd USA i syjonistów". Podkreślił, że "wstrętne i w popełnione w zamroczeniu przestępstwo" złamało serca muzułmanów na całym świecie.
Niebezpieczny film Dostępny w serwisie internetowym YouTube film "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów) przedstawia Mahometa jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, który aprobował molestowanie seksualne dzieci.
W krajach arabskich doszło na tym tle do gwałtownych protestów. Wzburzony tłum zaatakował w czwartek ambasadę USA w stolicy Jemenie Sanie. W zajściach zginęło czterech demonstrantów. We wtorkowym ataku na konsulat USA w Bengazi na wschodzie Libii śmierć poniosło czterech amerykańskich dyplomatów, w tym ambasador. Do antyamerykańskich protestów doszło także w Egipcie, Tunezji, Maroku, Sudanie, Iranie i Afganistanie.
Waszyngton potępia
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton ostro potępiła film o Mahomecie, nazywając go "wstrętnym i karygodnym". Wypowiadając się w czwartek, Clinton zapewniła, że jej kraj nie miał z tym nic wspólnego. Sekretarz stanu zastrzegła, że film nie może być usprawiedliwieniem dla przemocy i ataków na amerykańskie placówki dyplomatyczne, a władze USA nie mogą zabronić swoim obywatelom wyrażania poglądów, nawet jeśli są one kontrowersyjne.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP