Do zakończenia kryzysu wokół Kataru, obwinianego przez kilka państw arabskich o wspieranie terroryzmu, wzywali w poniedziałek politycy Francji i Wielkiej Brytanii. Spotkania w tej sprawie z przedstawicielami państw regionu odbywali tego dnia prezydent Emmanuel Macron oraz szefowie francuskiej i brytyjskiej dyplomacji.
Macron spotkał się z emirem Kuwejtu Sabahem al-Ahmadem al-Dżabirem as-Sabahem. Wcześniej w poniedziałek z szefem MSZ Kataru Muhammadem ibn Abd ar-Rahmanem as-Sanim spotkał się szef MSZ Francji Jean-Yves Le Drian. Katarski minister odwiedził również Niemcy i Wielką Brytanię.
As-Sani podkreślał, że jego kraj popiera mediacje i wysiłki Kuwejtu na rzecz rozwiązania konfliktu.
"Jesteśmy gotowi podjąć dialog"
- My w Katarze jesteśmy gotowi podjąć dialog, ale niech dzieje się to w zgodzie z międzynarodowymi normami i standardami, jakie regulują mediacje w ramach prawa międzynarodowego - mówił katarski minister na konferencji prasowej w Paryżu. Przekonywał, że władze jego kraju nadal nie wiedzą, dlaczego grupa państw Zatoki Perskiej zerwała z Katarem stosunki dyplomatyczne. Minister dodał, że Dauha gotowa jest podjąć rozmowy, ale nie otrzymała jak dotąd od swych oponentów żadnej listy żądań.
Nie nawiązał do ogłoszonej w piątek przez cztery kraje arabskie, które stoją za kryzysem dyplomatycznym w Zatoce Perskiej, listy "osób oraz instytucji terrorystycznych" związanych według nich z Katarem.
As-Sani mówił, że władze jego kraju koncentrują się teraz na problemach humanitarnych, które mogą wyniknąć z blokady Kataru. Mieszkańcy kraju obawiają się braków żywności i wody.
Johnson apeluje o załagodzenie sankcji
Boris Johnson, który także w poniedziałek spotkał się z katarskim ministrem, wezwał państwa, które zerwały stosunki z tym krajem, do złagodzenia sankcji i rozwiązania kryzysu w Zatoce Perskiej. - Wzywam wszystkie te państwa, by podjęły natychmiastowe kroki mające na celu deeskalację napięć i wypracowanie szybkiego rozwiązania (konfliktu) poprzez mediacje - powiedział Johnson po spotkaniu z katarskim ministrem. Dodał, że rozwiązanie tego kryzysu leży w interesie szeroko rozumianego regionu Zatoki Perskiej, jak i Wielkiej Brytanii. Brytyjski minister spotka się jeszcze w tym tygodniu z szefami dyplomacji Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Kryzys w Zatoce może doprowadzić do wojny?
Kryzys rozpoczął się w poprzedni poniedziałek, kiedy to Arabia Saudyjska zerwała stosunki dyplomatyczne z Katarem, oskarżając go o wspieranie terroryzmu. W ślad za Rijadem poszły Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Bahrajn, Jemen, Libia i Malediwy.
W sobotę dołączyła do nich Nigeria. Na znak solidarności z monarchiami Zatoki Perskiej Gabon potępił Katar za "brak walki z terroryzmem", a Senegal zapowiedział, że wycofa swego ambasadora z Dauhy. Państwa, które teraz izolują Katar i blokują powietrzne i morskie połączenia z tym krajem zarzucają mu wspieranie terroryzmu, Bractwa Muzułmańskiego oraz walczących w regionie szyickich milicji popieranych również przez Iran.
As-Sani powiedział, że zarzuty o wspieranie takich organizacji są całkowicie bezpodstawne. - Nikt nie może dyktować Katarowi, jak ma wyglądać jego polityka zagraniczna - dodał as-Sani i przypomniał, że jego kraj nie jest jedynym państwem w regionie, które łączą z Iranem stosunki gospodarcze.
W sobotę "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" opublikował wypowiedź szefa niemieckiej dyplomacji Sigmara Gabriela, który ostrzegł, że kryzys w Zatoce Perskiej może doprowadzić do wojny.
Autor: arw//rzw / Źródło: PAP