"Kryzys? Jaki kryzys?". O Polsce tylko w Euro-kontekście

Świat patrzy na Polskę i Ukrainętvn24.pl

Kryzys? Jaki kryzys? - pisze z Polski hiszpańska agencja prasowa EFE, komentując bliskie rozpoczęcie Euro 2012. Przez zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa Polska trafiła do mediów całego świata, które komentują ich różne aspekty mistrzostw. Wiele miejsca jest poświęcone kwestii filmu BBC traktującego o problemie antysemityzmu i agresji rasowej na stadionach. Dziennikarka dziennika "Daily Telegraph" komentuje to jako "zasmucające" ponieważ utrwaliło wizerunek Polski na jaki nie zasługuje.

O Euro 2012 w Polsce piszą przeróżne gazety i portale internetowe. Wiele z nich opiera się na depeszach największych agencji prasowych, takich jak Reuters, AFP, AP i EFE, które rozbierają turniej w Polsce na czynniki pierwsze, pisząc o wielu rzeczach, od antysemityzmu po koszty imprezy.

Dajcie szanse Polsce

Obszerny materiał na temat problemów z przejawami nienawiści rasowej w Polsce opublikowała agencja Reutera. Jego główną częścią jest długi wywiad z posłem PO Johnem Godsonem, który stara się obalić wizerunek Polski pokazanej w materiale BBC jako zaścianka pełnego antysemityzmu i rasizmu.

- Polska jest bardzo przyjaznym i gościnnym miejscem. Czuję się tu bardziej w domu niż na Zachodzie - stwierdził polityk. Godson zdecydowanie odrzucił reportaż BBC jako "jednostronny". - Zdecydowanie nie obrazuje moich własnych doświadczeń - skomentował poseł.

Reuters komentuje, że "gwałtowna" odpowiedź Polski i Polaków na materiał BBC jest wskaźnikiem tego, jak bardzo jesteśmy wrażliwi na jakiekolwiek próby szargania wizerunku Polski jako rozwijającego się i otwartego państwa Unii Europejskiej. Według agencji polskie władze są zdeterminowane aby chronić nasze zyski w dziedzinie turystyki, handlu i prestiżu międzynarodowego, które uzyskujemy dzięki zainwestowaniu 20 miliardów euro w organizację mistrzostw.

Do materiału BBC odnosi się też dziennikarka "Daily Telegraph" Tanya Aldred, która swój artykuł na ten temat tytułuje "Polska zasługuje na więcej niż postrzeganie jako bezpieczna przystań dla rasistów". Brytyjka zaznacza, że przez ostatnie dwie dekady Polska dokonała wielkiego postępu i jest "klejnotem" wśród nowych państw UE, którego wizerunek może zostać teraz zrujnowany przez "bezmózgich" neonazistów.

- My też kiedyś mieliśmy doświadczenia z kibolami, którzy pili za dużo i atakowali ludzi. My też mamy tłumy które wydają małpie dzwięki i rzucają bananami. My też mamy okazjonalnie przypadki wykrzykiwania antysemickich haseł - pisze Aldred. Brytyjka nawołuje, aby w ciągu najbliższych trzech tygodni Euro dać Polsce szansę na udowodnienie jaka jest naprawdę.

"Wojna Polsko-Rosyjska"

Inne aspekty Euro 2012 przewijają się natomiast w rosyjskich mediach i są w sposób oczywisty powiązane z występami drużyny i kibiców Rosji na polskiej ziemi. Portal "Voice of Russia" poświęcił tej sprawie spory wywiad z politologiem Aleksiejem Makarkinem. - Ujmijmy to tak. Sport oderwany od polityki to ideał, który w rzeczywistości trudno wprowadzić w życie - mówi ekspert.

Ma to się odnosić zwłaszcza do skomplikowanych relacji Polski i Rosji, które jak pisze Makarkin na poziomie oficjalnym rozwijają się "pozytywnie. Nie tak jak 3-4 lata temu".

- Jednak w polskim społeczeństwie jest pewna hałaśliwa mniejszość, która oskarża Rosję o każdy grzech i żyje w świecie starych stereotypów - twierdzi politolog. Zdaniem Makarkina właśnie ze strony tych ludzi można się spodziewać "nieprzyjemnych ekscesów politycznych", zwłaszcza 12 czerwca, gdy Rosjanie świętują wyrzucenie wojsk polskich z Kremla jako święto narodowe.

- Wygląda na to, że Polska zrobiła absolutnie wszystko, aby Euro 2012 były wesołym, wspaniałym i niezapomnianym świętem europejskiego futbolu. Mam nadzieję, że wszelkie prowokacje zostaną zawieszone - powiedział Makarkin.

Na temat "Wojny Polsko-Rosyjskiej" na Euro pisze też dzienikarz Moskiewskiego Komsomolca, Aleksander Lebiediew. W notce pod tytułem "Po co drażnić Polskę" przekonuje czytelników, że "są granice, których przekraczać nie należy" i wzywa, aby nie organizować "wojny ojczyźnianej" na stadionach. Przestrzega przy tym, że "nie należy się dziwić", jeśli na meczu z Rosją Polacy będą puszczać papierowe samolociki i pojawią się bannery z napisem "Smoleńsk"."Kryzys? Jaki kryzys?"Inne agencje i portale zajmuja się też bardziej przyziemnymi kwestiami związanymi z Euro. Agencje AP i EFE puściły w świat depesze o kosztach organizacji mistrzostw, jakie poniosła Polska. Hiszpanie zatytułowali swój tekst pytaniem: "Kryzys? Jaki kryzys?" i opisali wielomiliardowe inwestycje poczynione przez Polskę w liczne i nowoczesne stadiony oraz infrastrukturę.Podobnie AP wylicza ile miliardów euro wydaliśmy na mistrzostwa i ile na nich zarobi UEFA. Jako agencja amerykańska, AP podkreśla, że każdy mecz Euro 2012 będzie oglądany średnio przez 150 milionów widzów, czyli więcej niż Superbowl - finał rozgrywek amerykańskiego futbolu. Każdy mecz ma zarobić średnio 51,6 milona dolarów, czyli tylko o pięć mniej niż mecze podczas mistrzostw w RPA.Agencja AFP opisuje jako ciekawostkę z Polski informację, iż policja nie będzie ścigać kibiców, którzy będą chcieli przespać się na ławce w parku lub na dworcu. Spanie "pod chmurką" ma być alternatywą dla "wysokich cen hoteli".

Autor: mk//gak / Źródło: TVN24, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl