Odpadki kosmiczne, która zagrażały Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), minęły ją w odległości zaledwie 250 metrów. Wcześniej sześciu astronautów zostało ewakuowanych do dwóch kapsuł rosyjskich statków Sojuz, zacumowanych przy ISS.
Rosjanie Aleksandr Samokutiajew i Andriej Borysenko oraz Amerykanin Ronald Garan przeczekali zagrożenie w kapsule Sojusz TMA-21, a Rosjanin Siergiej Wołkow, Japończyk Satoshi Furukawa i Amerykanin Michael Fossum - w kapsule Sojuz TMA-02M.
"Śmieci zbyt późno zlokalizowane
- Załoga została poinformowana, że śmieci kosmiczne minęły stację i że astronauci mogą opuścić kapsuły Sojuz - podała agencja Interfax, powołując się na źródła w rosyjskiej agencji kosmicznej.
Rzecznik kosmicznej kontroli lotów Walerij Lindin powiedział, że astronauci spędzili w kapsułach około pół godziny. Alarm ogłoszono około godz. 14 czasu polskiego.
Wcześniej przedstawiciel Rosji nadzorujący sytuację na ISS przyznał w rozmowie z agencją Interfax, że "śmieci zostały zbyt późno zlokalizowane, aby można było wykonać unik całej Stacji".
Stacja ISS co jakiś czas jest zagrożona zmierzającymi w jej kierunku śmieciami. Zwykle technicy korygują nieco jej orbitę, by zmniejszyć prawdopodobieństwo zderzenia. Jeśli monitory nie wykryją odpadków wystarczająco wcześnie, by móc wykonać ten manewr, załoga dostaje rozkaz wejścia do kapsuł.
Ok. 3 tys. odpadków krąży wokół Ziemi
Eksperci szacują, że oprócz nieużywanych satelitów i innych dużych obiektów wokół Ziemi krąży około 300 tys. odpadków wielkości od 1 do 10 cm oraz miliardy mniejszych śmieci.
Około 18 tys. tych obiektów jest obserwowanych przez amerykańskie radary. Są one bardzo niebezpieczne dla ISS i statków kosmicznych, gdyż przemieszczają się z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę.
Źródło: PAP, Interfax
Źródło zdjęcia głównego: NASA