"Korytarz wstydu" dla dziennikarzy


Tym razem to dziennikarze są na celowniku gruzińskiej opozycji. Protestujący domagają się dymisji prezydenta Micheila Saakaszwilego, a media oskarżają o nieobiektywne informowanie o protestach. Dla reporterów telewizji Rustavi-2 przygotowali np. "korytarz wstydu".

Do dwóch poważnych incydentów doszło w poniedziałek. Jak poinformowała prywatna telewizja Rustawi-2 trzech nietrzeźwych demonstrantów pobiło jej kamerzystę. Podczas innego incydentu uczestnicy protestów zwymyślali reporterkę telewizji publicznej GPB.

Protesty przed telewizją

To właśnie młodzi aktywiści opozycji, zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami co rano pikietują siedzibę telewizji publicznej. Dziennikarzy zmuszają do przejścia przez żywy łańcuch, który nazywają "korytarzem wstydu" - pisze we wtorek niezależny portal Civil.Ge.

Niechętna władzom gazeta "The Georgian Times" pisze we wtorek, że jednym z celów opozycji jest zdobycie kontroli nad publicznym nadawcą, co umożliwiłoby jej propagowanie swoich poglądów na prowincji.

"Nierówny dostęp do mediów"

Również Rustawi-2 uważana jest przez opozycję - przyznaje gazeta -za finansowaną przez siły prorządowe i wyznającą linię władz. Oskarżając stację o brak obiektywizmu opozycja "wyraża swoje niezadowolenie głośno i często w agresywnej formie" - zauważa "The Georgian Times".

Ulubionymi kanałami opozycji są natomiast, według "Georgian Times", otwarcie opozycyjne "Kawkasia" i "Maestro".

Gazeta cytuje opinię ambasadora Francji w Gruzji Erica Fourniera, który ocenił, że "całość ludności Gruzji ma ograniczony i nierówny dostęp do mediów", a na prowincji większość mieszkańców "nie ma jasnego obrazu tego, co dzieje się w stolicy".

Źródło: PAP